Spadła wartość transakcji insiderów

Przeczytaj także: Polska: dziś produkcja przemysłowa

W porównaniu z ubiegłym miesiącem, wartość transakcji kupna spadła o 52 procent, natomiast wartość transakcji sprzedaży jest niższa aż o 87 procent. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że "defekt stycznia" poza klientami funduszy inwestycyjnych odepchnął od giełdy również insiderów. Jest jednak i druga strona medalu. Styczniowa panika sprowadziła wyceny spółek do tak nieatrakcyjnych (z punktu widzenia sprzedających) poziomów, że żaden z dużych inwestorów nie zdecydował się na sprzedaż znacznego pakietu akcji. Niemniej, insiderzy byli w styczniu aktywni, co widać po dużej liczbie transakcji. Zostało ich zawartych ponad 350, podczas gdy z reguły jest o jedną trzecią mniej. Lwią większość stanowiły transakcje kupna.

SYTUACJA NA GPW

Po niezłym otwarciu mieliśmy szybki spadek cen i wartości akcji - ale przy znikomym obrocie. Sytuacja została szybko opanowana, a WIG20 zdołał wrócić powyżej 3100 pkt, a w pewnym momencie nawet próbował zmierzyć się z poziomem 3150 pkt. Na próżno - ostatecznie sesję zakończył kilka punktów niżej niż ją zaczął, ale w tej konkretnej sytuacji nie ma to większego znaczenia. Po pierwsze chodzi tylko o kilka punktów, po drugie wczorajsze obroty były niewielkie, po trzecie rynek znajduje się w fazie konsolidacji tuż pod szczytem z ubiegłego tygodnia. I to, że znów nie udało się tego szczytu pokonać i swoją wymowę ma. Inwestorzy mogą czuć się nieco poirytowani stagnacją przy obecnym poziomie i zacząć podejrzewać dystrybucję akcji. Zwłaszcza, że w ubiegłym tygodniu z GPW odpłynęło ok. 50 mln USD należących do funduszy zagranicznych. Z każdym dniem rosną więc szanse na korektę spadkową.

GIEŁDY ZAGRANICZNE

Głównym indeksom Wall Street nie udało się zacząć tygodnia od wzrostów, pomimo otwarcia na jednoprocentowych plusach. Było ono wynikiem dobrych wyników Wal-Martu oraz dosyć pozytywnego wskazania indeksu koniunktury w budownictwie. Wprawdzie był on zgodny z oczekiwaniami, jednak wzrósł drugi miesiąc z rzędu, co daje nadzieję, że najgorszy okres rynek nieruchomości ma już za sobą. Niemniej, zarówno S&P jak i Dow Jones zakończyły sesję 0,1 proc. na minusie, natomiast technologiczny Nasdaq stracił 0,7 proc. Impulsem do przeceny był silny wzrost ceny ropy, która znów flirtuje z rekordowym poziomem 100 USD za baryłkę.

Drożejąca ropa oraz obawy o dalsze odpisy banków pociągnęły w dół rynki azjatyckie. Nikkei stracił 3,3 proc. (głównie za sprawą producentów samochodów), Kospi 1,9 proc., a Hang Seng 2,2 proc.