Gospodarka USA ostro hamuje

Przeczytaj także: Drożejące surowce pomogą WGPW

W tym samym czasie dowiemy się też, jak dużo wydano w USA we wrześniu zezwoleń na budowę domu i ile budów domów rozpoczęto. Co prawda nie są to dane tak bardzo obserwowane jak te mówiące o sprzedaży domów i ich cenach, ale rynek będzie je też analizował. Im wyższa będzie ilość pozwoleń i budów tym lepiej dla gospodarki, ale niekoniecznie dla rynku akcji, bo wzrośnie niebezpieczeństwo podniesienia stóp procentowych. Ponieważ jednak raport publikowany jest równolegle z CPI to jego znaczenie dla rynku będzie zredukowane.

Dowiemy się też jak zmieniły się w ciągu tygodnia zapasy ropy i paliw w USA, ale jak zwykle ten raport nie jest wcale impulsem dla rynku ropy. Najczęściej wywołuje on chwilowe ruchy, a potem rynek i tak idzie swoją drogą. Dla rynku akcji bardzo ważne będą też raporty kwartalne spółek, które przed sesją w USA podają Asml i JP Morgan&Chase, a po sesji Apple i Juniper Networks.

Wykupiony rynek doczekał się korekty

We wtorek rynek walutowy rozpoczął dzień od niewielkiego osłabienia złotego, ale nie miało to nic wspólnego z rozwojem sytuacji politycznej. Złoty reagował jedynie na zmiany kursu EUR/USD i tracił na skutek wzmocnienia dolara. Koniec dnia przyniósł niewielkie zmiany. Złoty co prawda stracił do obu głównych walut, ale były to straty kosmetyczne.

Rynek akcji zaczął sesję od spadków pociągnięty na południe przez korygujące się rynki Eurolandu. Nawet wzrosty cen surowców niespecjalnie pomagały posiadaczom akcji. Szczególnie mocno tracili dotychczasowi liderzy, czyli banki (pod wodzą Pekao i PKO BP) oraz Agora. Jednak mocno rosnący kurs KGHM ratował indeksy przed większymi stratami. Oprócz poniedziałkowego wzrostu ceny miedzi pomagały tej spółce też opublikowane przez nią plany rozwoju. W końcu sesji zaszkodziła naszej giełdzie publikacja danych makro w USA oraz informacja z Prokomu, który o 20 procent obniżył prognozę tegorocznego zysku. Rynek był już technicznie wykupiony, więc taka korekta nie była niczym dziwnym i groźnym.

Dzisiaj odbędzie się przetarg obligacji pięcioletnich, które uważane są za wyznaczające kierunek długowi o innych terminach zapadalności. Nie przypuszczam, żeby popyt był słaby, ale gdyby jednak tak się stało to ucierpiałyby zarówno obligacje na rynku wtórnym jak i złoty. Dowiemy się też jak mocno wzrosła we wrześniu produkcja przemysłowa i jakie były jej ceny.

Mówiło się ostatnio, że dynamika wzrostu trochę rozczarowuje, a podawany przez BIEC wskaźnik wyprzedzający koniunktury zapowiadał nadchodzące spowolnienie, więc dane te będą z uwagą obserwowane. Jeśli będą lepsze od prognoz lub z nimi zgodne to nic istotnego się nie wydarzy. Gdyby były znacznie gorsze to też nie znajdą natychmiastowego przełożenia na rynek akcji (złoty może osłabnąć), ale byłby to sygnał, że również w Polsce wzrost cen akcji traci wspomaganie wynikające z mocnych fundamentów gospodarki.

Problemem dla rynku akcji może być dzisiaj wtorkowy spadek cen surowców. Pozytywem jest jednak to, że amerykańskie byki obroniły rynek przed większą korektą (mimo, że logiki w tym nie było za grosz). W tej sytuacji polskie indeksy powinny od rana naśladować ruchy innych giełd europejskich reagujących na raporty kwartalne amerykańskich spółek. O zakończeniu sesji zadecyduje o 14.30, podobnie jak we wtorek, publikacja danych o amerykańskiej inflacji i rynku nieruchomości.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.