eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiWejscie EURO ... co z oszczednosciami › Re: Wejscie EURO ... co z oszczednosciami
  • Data: 2012-10-31 16:24:22
    Temat: Re: Wejscie EURO ... co z oszczednosciami
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "Marek" a...@n...neostrada.pl.

    > Śmiejecie się z Baski, ale przeciez to co kosztuje 1 grosz, po wejściu euro
    "wskoczy" na 1 cent, czyli zdrozeje o wartość kursu
    > :-).

    IMO nic nie kosztuje 1 grosz, a jeśli już -- kupujemy to
    coś masowo, przez co przewalutwanie nie będzie trudne.

    > A co gdy naw koncie będzie kwota w groszach poniżej wartosci kursu, bank
    przewalutuje na 0 czy jeden cent?

    Być może zaokrąglą i będziemy mieli kolejną odsłonę półgroszówki.
    Jednorazowo zaokrąglą nam pół eurocenta do jednego centa -- tym
    samym pomnażając (niemal podwajając) nasze oszczędności. IMO
    manewr ten nie przejdzie. Półgroszówka dała efekt dobry tylko
    dlatego, że zaskoczyła bezradnych finansistów. To jak z wirusową
    chorobą typu ospa wietrzna -- raz można zachorować, ale po tej
    chorobie organizm uodporni się.

    Ponoć ja chorowałem 2 razy na ospę wietrzną
    (raz około 7 roku życia -- byłem wówczas w szpitalu, chyba
    z powodu reumatyzmu, i z powodu ospy musiałem szpital ten
    wówczas opuścić; a raz znacznie wcześniej -- i tego razu
    już nie pamiętam)
    na pewno, a trzeci raz (w 2009 roku) zdiagnozowano u mnie wysypkę
    jako chorobę podobną do ospy wietrznej, i leczono ją... antybiotykiem...
    Czwartym razem (w 2012 roku) wysypka tego rodzaju cofnęła się samoistnie...

    Wiwat pani dermatolog Małgorzacie Dziużyckiej, której niefrasobliwość
    zbliżyła mnie do śmierci -- lekarka ta twierdziła, iż Amoksiklav
    pomógł (*) w walce z wysypką...

    W wypadku obecnego (Vincentowego) zaokrąglania podatkowego mamy
    brutalny atak na nasze finanse. Nie widzę powodów, dla których
    przewalutowanie miałoby być lepiej (czyli jakoś humanitarniej)
    zorganizowane -- mogą po prostu ciąć niepełne centy w dół...

    Strata to nieduża -- kto z nas ma więcej (zdecydowanie więcej,
    na przykład 10k czy 100k) niż 100 (sto) kont? A to raptem pół
    euro, czyli 2 złote... I operacja jest jednorazowa... (chyba,
    że za jakiś czas powtórzy się u nas Grecja i wrócimy do złotówek)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

    (*) Odpada tłumaczenie takie, że Amoksiklav miał pomóc w walce
    z efektami ukąszenia owada zwanego muchą. Lekarka mówiąc,
    iż Amoksiklav (zmodyfikowana penicylina; a przecież penicylina
    jest stosowana od II wojny światowej) pomógł, nie mogła mieć
    na myśli ukąszenia muchy, gdyż:

    -- miejsce ukąszenia było w czasie wypowiadania tych słów
    zaklejone plastrem, który zdjąłem znacznie później
    i z którym wówczas przyszedłem (lekarka nie jest
    jasnowidzem, nie wie, co jest pod plastrem)

    -- akurat miejsce ukąszenia wyglądało po zastosowaniu leków
    (po 2 czy 3 dniach stosowania leków) dokładnie tak samo,
    jak wyglądało przed zastosowaniem leczenia

    -- lekarka mówiąc o tym, iż tak popularny lek pomógł, wskazywała
    wzrokiem i ręką na miejsca występowania wysypki (na klatkę
    piersiową) nie zaś miejsce ukąszenia muchy (nie na łydkę)
    a że siedziała blisko mnie, raczej o pomyłkę trudno, gdyż
    różnica kątowa jest tu bardzo duża :)

    -- o ukąszeniu lekarka powiedziała nieco później, iż nie mogę
    miejsca tego zaklejać plastrami (użyła określenia -- zakisił
    pan to ukąszenie) i zaleciła cierpliwość, dodając, iż
    wprawdzie efektów na razie nie widać, ale jest jeszcze
    za wcześnie na pojawienie się widocznej poprawy...

    Wieści o tym, iż Amoksiklav pomógł, zadecydowały dwa miesiące później
    o zastosowaniu go w walce z chorobą oskrzeli i płuc. Wówczas był to
    już trzeci antybiotyk podany w ciągu kilku tygodni. Dwa poprzednie
    antybiotyki nie dały dobrego efektu. Paradoksalnie zabić mnie mógł
    lekarz, który chciał uratować moje życie i zabójstwa tego mógł
    dokonać niejako na moją własną prośbę, opierając się na moich
    słowach wypowiadanych w tak zwanej dobrej wierze...

    Tegoroczna ,,ospa'' cofnęła się bez stosowania jakichkolwiek leków?
    Zastąpiłem jeden lek antyhistaminowy innym (takie było zalecenie
    lekarki rodzinnej) i zastosowałem leki, które raczej nie miały
    wpływu na wysypkę i związane były z dziwną plamą na lewym łokciu.
    BTW tej plamy... Lekarka rodzinna podejrzewała łuszczycę, zaś skórna
    lekarka (inna niż ww, Małgorzata Dziużycka) -- odkryła bez pudła,
    iż do komputera podchodzę w pozycji horyzontalnej, w której opieram
    się na lewym łokciu... Dodała też, iż łuszczyca objawiłaby się raczej
    na obu łokciach, nie na jednym... Zaleciła niepodpieranie się łokciami
    oraz smarowanie łokcia lekami... Kuracja odniosła dobry skutek.


    Co do ewentualnego trzeciego (z roku 2009) wystąpienia ospy wietrznej,
    po której mogła powstać astma, lekarze płucni bez głębszych przemyśleń
    powiedzieli, iż raczej astmę mam od dawna a ospy ostatnio nie przeszedłem...
    I zauważyli, że dobrze stało się, iż wreszcie leczony jestem Neplitem,
    zamiast innymi lakami...

    A BTW owej astmy -- po paru latach jej leczenia jedynym jej śladem
    jest Ventolin, czyli lek noszony przeze mnie stale. Żadnych efektów
    duszenia już nie mam od dawna. Niestety nadal nie mogę biegać. :)
    Wcześniej nie starczało mi powietrza (o czym informowałem lekarzy
    rodzinnych przez wiele lat) teraz nie pozwala na bieganie kręgosłup...
    Lekarze rodzinni nie tylko lekceważyli mnie, ale także lekceważyli
    zalecenie lekarki laryngologii, która po bardzo dokładnym badaniu
    górnych dróg oddechowych zauważyła, iż ponad wszelka wątpliwość
    mam poważnie chore dolne drogi oddechowe, i że powinni tą chorobą
    zająć się lekarze płucni.

    Zamiast skierowania na badanie płuc, miałem wówczas leczenia różne,
    w tym i antybiotykowe, które jedynie doprowadziło do prawdziwej
    choroby bakteryjnej oskrzeli i płuc. Aż wreszcie za sprawą Boskiej
    interwencji przybył Anioł Boski przebrany za lekarza rodzinnego
    i wysłał mnie do lekarzy, dzięki czemu żyję i piszę... Wyleczył
    co trzeba (czyli skierował mnie do alergologa, pulmunologa i przy
    okazji do neurologa, aby leczyć mój kręgosłup) i odszedł...
    [pozostawiając mnie na pastwę morderczyń z rodzinnej przychodni
    lekarskiej, leczących astmę antybiotykami]


    Wracając do tematyki grupy?...
    A ten wątek należy do tej tematyki?
    Chyba nie. :)

    Ale nawiązując do pieniędzy -- gdyby gospodarką polską zajęli się
    mądrzy ludzie (tacy jak ww.: laryngolog diagnozująca bez pudła
    chorobę dolnych dróg oddechowych; lekarz rodzinny diagnozujący
    astmę na tle alergicznym oraz zwyrodnienia kręgosłupa; dermatolog
    rozpoznająca w dziwnej plamie nadmierne obciążania łokcia) zamiast
    ludzi... No... Mniej mądrych (lekarki dermatologii leczącej penicyliną
    wysypkę czy lekarzy rodzinnych leczących (przez wiele lat) astmę
    antybiotykami i innymi dziwnymi lekami oraz paralekami rzekomo
    wzmacniającymi organizm) zapewne mielibyśmy dobrobyt zamiast...
    No -- zamiast tego, co mamy. :)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1