Paweł <r...@1...0.0.1> writes:

> dlub publiczny polski rosnie, od lat powaznych reform brak,
> wyprzedazowa prywatyzacja ratujaca deficyt budzetu sie juz konczy,
> doraznie serwuje sie podnoszenie podatkow, ktore pozwoli budzetowi
> przewegetowac jeszcze dwa, moze trzy lata, a co potem?

Wyglada na to ze to samo co i za granicami - dlugi w nieskonczonosc,
zadluzenie budzetowe przestaje byc nawet teoretycznie traktowane jako
cos splacalnego, tylko bedzie sluzyc do generowania kosztow jego
"obslugi" (IOW panstwa beda placic haracz bankom, ktore beda, albo juz
od dluzszego czasu sa, ponad organizacjami panstw).

Chyba ze panstwa zaczna naprawde bankrutowac. Ciekawe jak to bedzie
wygladalo.
--
Krzysztof Halasa