eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Millennium - głuchy telefon, bezsensowne procedury, niedoinformowani pracownicy; plus dla Sygmy minus dla mBanku
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 6

  • 1. Data: 2013-12-13 19:43:57
    Temat: Millennium - głuchy telefon, bezsensowne procedury, niedoinformowani pracownicy; plus dla Sygmy minus dla mBanku
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    Ave!

    Mordęgi z konsolidacja hipoteczną ciąg dalszy.

    Udało się wyprostować zagubioną kartę do konsolidacji (kwota ją
    obejmowała, ale sama karta gdzieś zginęła pomiędzy oddziałem a centralą)
    - oczywiście nie "po ludzku" tylko musiałem jechać w poniedziałek
    wnioskować o "odstępstwo".

    Wreszcie do nich dotarło, że wisząca wzmianka w KW to pomyłka sądu, ale
    kilka dni dni po informacji i korekcie wykonanej od ręki przez sąd - po
    informacji via e-mail, więc duuuuży plus dla Wydziału Ksiąg Wieczystych
    w Pruszkowie, mały minus że błąd w ogóle był. Żeby fachowiec-analityk
    nie wiedział, że wzmianki muszą mieć unikalne numery....

    OK, umowa podpisana.

    Teraz warunki do uruchomienia - miałem dostarczyć dokumenty informujące
    o saldzie i koncie do spłaty "obcych" konsolidowanych produktów.
    Zapewniono mnie że wydruki z ich terminala w oddziale wystarczą.

    Gówno prawda.

    Kiedy już brakowało tylko jednego produktu, którego za chiny ludowe nie
    dawało się wydrukować w oddziale (Ctrl-P zablokowane) okazało się, że
    wszystkie inne papiery są nieważne, bo... nie ma na nich daty
    uruchomienia danego produktu kredytowego.

    Czy ktoś mógłby mi prostymi słowami wytłumaczyć, po jaki *.*uj aż taki
    warunek? I w świetle odróżnienia "dokumentacji podającej saldo i konto"
    od "zaświadczenia od wierzyciela" o saldzie i koncie (taki był warunek w
    przypadku jednego produktu) dlaczego tym matołom nie wystarczy moja
    informacja na piśmie? Przecież to MI zależy, żeby właściwa suma trafiła
    na właściwe konto!

    I nie, centrala nie uważa swoich pracowników z placówki za dostatecznie
    godnych zaufania żeby to oni mogli potwierdzić, że na własne oczy
    widzieli w systemie bankowym na ekranie ich własnego komputera takie a
    nie inne informacje.

    Rezultat: NIE WIERZCIE ZAPEWNIENIOM pracowników Millennium! Ich
    cierpiący na psychozę natręctw analitycy koniecznie potrzebują OPINII
    BANKOWEJ. Którą notabene sami mogli sobie od odpowiednich banków
    zażyczyć już na etapie udzielania pozytywnej decyzji kredytowej
    oszczędzając moją fatygę oraz czas. Ale po co ułatwiać, nie?

    Informacja do uruchomienia kredytu musi zawierać: (1) datę uruchomienia
    produktu kredytowego (2) rachunek do spłaty (3) udzielony limit (4)
    aktualne saldo. A wszystkie te informacje są tylko na opiniach bankowych
    - wyciągi (z kart czy zkont z limitem odnawialnym) zasadniczo nie
    zawierają punktu (1) a niektóre nawet nie zawierają punktu (2) - jak np.
    wyciąg z karty kredytowej mBanku, która jest ściśle powiązana z eKontem
    (które na wyciągu jest wspomniane tylko z nazwy - nie z numeru).

    Przy okazji drugi duży plus dla Sygma Bank - opinię bankową z
    dodatkowymi informacjami dostałem nieodpłatnie, od reki i z wszelkimi
    informacjami dodatkowymi o jakie poprosiłem (na wszelki wypadek
    poprosiłem o informację, że innych produktów u nich już nie mam - w
    Millennium mają problem z dodawaniem i osobno domagali się
    zaświadczenia o spłacie dwóch kredytów ratalnych oraz sumy tych dwóch
    kredytów ratalnych).

    Za to mBank dostaje u mnie minus za (1) brak możliwości wystawienia
    opinii bankowej od ręki oraz (2) chore opłaty za ekspresowe jej
    sporządzenie do odebrania w oddziale (110zł i _może_ dostanę w
    poniedziałek, ale już na pewno we wtorek).

    Podsumowując: jeśli w Polsce działałby system ławy przysięgłych to
    automatycznie głosowałbym za "niewinny" w przypadku każdego napadającego
    na bank (no, może pod dodatkowym warunkiem, że nikogo przy okazji nie
    zranił). Po tych przejściach jestem w stanie doskonale zrozumieć, że
    ktoś może nie być dość odporny psychicznie na użeranie w tymi molochami
    i woli zastosować nieco mniej stresującą metodę uzyskania środków ;->

    Tak czy inaczej w poniedziałek lub wtorek dostarczam im opinię z mBanku
    i w czwartek lub w piątek powinno wszystko ruszyć. Jeśli nie, to chyba
    wybuchnę - dosłownie ;-P

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 2. Data: 2013-12-13 22:19:54
    Temat: Re: Millennium - głuchy telefon, bezsensowne procedury, niedoinformowani pracownicy; plus dla Sygmy minus dla mBanku
    Od: RobertS <b...@x...pl>


    > Rezultat: NIE WIERZCIE ZAPEWNIENIOM pracowników Millennium! Ich
    > cierpiący na psychozę natręctw analitycy koniecznie potrzebują OPINII
    > BANKOWEJ. Którą notabene sami mogli sobie od odpowiednich banków
    > zażyczyć już na etapie udzielania pozytywnej decyzji kredytowej
    > oszczędzając moją fatygę oraz czas. Ale po co ułatwiać, nie?

    Uwierz mi, że analitycy praktycznie we wszystkich bankach mają tego
    rodzaju psychozy. Często wymagają dokumentów zupełnie od czapy lub
    takich, których uzyskanie jest wręcz niemożliwe.

    W takim wypadku konieczne jest skierowanie sprawy do kogoś wyżej, aby
    przywołał danego analityka do porządku...

    --
    pozdrawiam
    RobertS


  • 3. Data: 2013-12-13 22:22:31
    Temat: Re: Millennium - głuchy telefon, bezsensowne procedury, niedoinformowani pracownicy; plus dla Sygmy minus dla mBanku
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 13.12.2013 22:19, RobertS pisze:

    > Uwierz mi, że analitycy praktycznie we wszystkich bankach mają tego
    > rodzaju psychozy. Często wymagają dokumentów zupełnie od czapy lub
    > takich, których uzyskanie jest wręcz niemożliwe.
    >
    > W takim wypadku konieczne jest skierowanie sprawy do kogoś wyżej, aby
    > przywołał danego analityka do porządku...

    Próbowałem. Ciężko się przebić. Przynajmniej bez broni automatycznej ;-/

    Póki co czekam na tę ostatnią opinię, a w międzyczasie składam
    reklamację i wysyłam skargę do KNF.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 4. Data: 2013-12-13 23:26:24
    Temat: Re: Millennium - głuchy telefon, bezsensowne procedury, niedoinformowani pracownicy; plus dla Sygmy minus dla mBanku
    Od: RobertS <b...@x...pl>


    > Próbowałem. Ciężko się przebić. Przynajmniej bez broni automatycznej ;-/

    Bo składałeś wniosek sam i dlatego możesz strzelać na ślepo, nawet z
    automatu.
    >
    > Póki co czekam na tę ostatnią opinię, a w międzyczasie składam
    > reklamację i wysyłam skargę do KNF.
    >
    Nie chodzi o to, abym zniechęcał, ale:
    - bank reklamację odrzuci powołując się na wewn. procedury, których nie
    znasz i nie poznasz,
    - odp. z KNF pewnie nawet nie uzyskasz.

    Pamiętaj, że analityk w kwestii Twojego kredytu jest jak kapitan na
    statku = pierwszy po Bogu. Zawsze może dać negata, bo stwierdzi, że "za
    duże ryzyko dla banku"...i próbuj walczyć z taką argumentacją ;-/

    --
    pozdrawiam
    RobertS


  • 5. Data: 2013-12-13 23:38:45
    Temat: Re: Millennium - głuchy telefon, bezsensowne procedury, niedoinformowani pracownicy; plus dla Sygmy minus dla mBanku
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 13.12.2013 23:26, RobertS pisze:

    >> Póki co czekam na tę ostatnią opinię, a w międzyczasie składam
    >> reklamację i wysyłam skargę do KNF.
    >>
    > Nie chodzi o to, abym zniechęcał, ale:
    > - bank reklamację odrzuci powołując się na wewn. procedury, których nie
    > znasz i nie poznasz,
    > - odp. z KNF pewnie nawet nie uzyskasz.

    Cóż, poprzednio jak mnie wkręcili w konsolidację i zapomnieli o
    maksymalnej liczbie produktów do konsolidacji (tzn. "panienka z okienka"
    nie wiedziała o takim limicie i dopiero po wysłaniu wszystkiego do
    analityka zgłosił sprzeciw formalny) to uczciwie oddali kasę za wypis z
    rejestru gruntów i dokumenty z innych banków. I ponieśli limit produktów
    do konsolidacji.

    Może i tym razem dotrze do kogoś, że takie robienie sobie złej prasy nie
    ma sensu?

    Ech, tęsknię nieco za "starymi, dobrymi czasami" kiedy w banku można
    zawsze było porozmawiać z osoba kompetentną dla całego procesu
    zawierania umowy...

    > Pamiętaj, że analityk w kwestii Twojego kredytu jest jak kapitan na
    > statku = pierwszy po Bogu. Zawsze może dać negata, bo stwierdzi, że "za
    > duże ryzyko dla banku"...i próbuj walczyć z taką argumentacją ;-/

    Umowę już mam, teraz tylko natknąłem się na niedostatecznie sprecyzowane
    warunki uruchomienia - w sumie nie miałbym pretensji (ok, chwilkę
    marudziłbym na wymagania, ale pretensji bym nie miał) jakby od początku
    powiedzieli "i do uruchomienia potrzebne będą opinie bankowe z dokładnie
    takimi danymi".

    To jest właśnie syndrom głuchego telefonu - brak sprawnej komunikacji
    pomiędzy szczeblami decyzyjnymi, żeby "pierwsza linia" mogła sprawnie
    obsłużyć klienta.

    W każdym razie czuję się nieco jak tym filmie:

    http://www.youtube.com/watch?v=JtEkUmYecnk

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 6. Data: 2013-12-15 13:36:37
    Temat: Re: Millennium - głuchy telefon, bezsensowne procedury, niedoinformowani pracownicy; plus dla Sygmy minus dla mBanku
    Od: osa <w...@p...fm>

    W dniu 2013-12-13 19:43, Andrzej Lawa pisze:
    > NIE WIERZCIE ZAPEWNIENIOM pracowników Millennium!

    Potwierdzam. W związku z wprowadzeniem opłaty za obsługę kasową dla
    konta internetowego od 1. stycznia chciałem rozstać się z millennium z
    końcem roku. Panienka stwierdziła że nie ma takiej możliwości bo jest
    tylko miesięczny okres wypowiedzenia umowy lub w ramach porozumienia
    mogę zamknąć konto natychmiastowo. Zakwestionowałem to więc pani zaczęła
    gdzieś dzwonić, a ja nie miałem czasu więc umówiłem się, że wpadnę dzień
    później. Przygotowawszy "sprzeciw do zmian cennika" udałem się do
    oddziału gdzie pani stwierdziła że rozmawiała z guru jej sekty i
    się-nie-da-się z końcem roku. Oczywiście argument, że regulamin stanowi
    inaczej nie zrobił na niej najmniejszego wrażania bo guru mówi...
    Wyciągnąłem więc pismo, a panienka odmówiła przyjęcia sprzeciwu
    twierdząc że pisma może przyjmować tylko kierownik, którego - na
    szczęście - zaraz poprosiła. Ten dopiero przyjął pismo...

    Millennium jeszcze nie przebił GNB z poziomem obsługi ale gonią i jak
    tak dalej pójdzie to przegonią.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1