Niskie podatki obniżają dostępność kredytów

Przeczytaj także: Kredyty konsolidacyjne także dla firm

Poniedziałek 21 stycznia był ostatnim dzwonkiem na ewentualną zmianę sposobu opodatkowania działalności gospodarczej. Kolejna taka możliwość pojawi się dopiero za rok. W poprzednich tekstach przygotowanego przez Tax Care cyklu „Najlepsza forma opodatkowania” omówiliśmy plusy i minusy wszystkich dostępnych sposobów na rozliczenie z fiskusem: skali podatkowej (stawki 18% i 32%), podatku liniowego (19%), ryczałtu ewidencjonowanego (stawki 3%, 5,5%, 8,5%, 17%, 20%) i karty podatkowej (stała miesięczna kwota podatku, niezależna od zarobków firmy). W ostatnim artykule z cyklu wskażemy, w jaki sposób forma rozliczenia z fiskusem wpływa na zdolność kredytową przedsiębiorców ubiegających się o kredyt. Pod uwagę wzięliśmy zarówno kredyty na cele prywatne (np. mieszkaniowe), jak i pożyczki na cele związane z działalnością gospodarczą.

Z doświadczeń ekspertów kredytowych Tax Care wynika, że w najlepszej sytuacji są przedsiębiorcy, którzy korzystają ze skali podatkowej lub podatku liniowego. W ich przypadku podstawą do wyliczenia zdolności kredytowej jest dochód firmy, czyli przychód pomniejszony o koszty uzyskania przychodu oraz składki na ubezpieczenia społeczne. Problem może pojawić się, jeśli przedsiębiorca ma zbyt wysokie koszty uzyskania przychodu, korzystne co prawda z podatkowego punktu widzenia (im wyższe koszty, tym niższa podstawa opodatkowania, a więc i niższy podatek), ale obniżające kwotę interesującego banki dochodu. Kłopoty z kredytem mogą pojawić się również w sytuacji, gdy przedsiębiorca ma zbyt krótki staż na rynku (zazwyczaj poniżej roku), choć należy pamiętać, że zbyt krótki okres działalności firmy jest przeszkodą nie tylko przy skali podatkowej i podatku liniowym, ale generalnie przy każdym zbyt krótkim rynkowym stażu firmy, niezależnie od formy opodatkowania.

W przypadku przedsiębiorców na ryczałcie ponoszone koszty nie mają znaczenia, ponieważ podatek dochodowy płacony jest w formie zryczałtowanej, ale nie od dochodu, tylko od przychodu. Banki, wyliczając zdolność kredytową, patrzą właśnie na przychód, a dokładnie - biorą pod uwagę określony procent przychodu firmy. Im wyższy procent stosuje bank, tym przedsiębiorca ma większą szansę na kredyt (na przykład Idea Bank bierze po uwagę nawet 80% przychodu, Bank Pocztowy 40% przychodu, Meritum Bank 30%, a BZ WBK dla produktów pod marką „Kredyt Bank” (efekt fuzji banków) – 25%). Część banków uzależnia wysokość dochodu netto od stawki ryczałtu, stosując zasadę, że im wyższa stawka, tym większy procent przychodów. Przykładowo w BZ WBK dochód stanowi 50% przychodu przedsiębiorcy rozliczającym podatek według 20-proc. stawki, 30% dla 17-proc. stawki i 15% dla pozostałych stawek, a w Getin Noble Banku dochód stanowi 70% przychodu przy stawkach podatkowych 17% i 20% oraz 15% przychodu przy stawce 3%.

Z kolei w przypadku przedsiębiorców na karcie podatkowej banki biorą pod uwagę tzw. wymiar karty (stałą co miesiąc kwotę podatku, zazwyczaj niewysoką), mnożąc go przez określoną liczbę. Im wyższy mnożnik, tym większa szansa na kredyt. Spośród banków, które odpowiedziały na ankietę Tax Care, najwyższy mnożnik deklarują obecnie Multibank (9-krotność wymiaru karty). Nieco niższe mnożniki stosują Bank Millennium i Bank Pocztowy (8-krotność), także BZ WBK (7-krotność).

Niestety, banki niechętnie odpowiadają na pytania dotyczące wyliczania zdolności kredytowej „ryczałtowców” i „kartowiczów”. Zazwyczaj dzieje się tak, gdy instytucje finansowe nie mają się czym pochwalić. Należy zatem założyć, że banki, które odpowiedziały szczegółowo na ankietę Tax Care, mają obecnie najkorzystniejsze na rynku algorytmy na wyliczenie zdolności kredytowej dla tych dwóch grup przedsiębiorców.


Agata Szymborska-Sutton,
Współpraca: Magdalena Piórkowska