Hiszpański deficyt budżetowy 2011 i 2012 w górę

Przeczytaj także: Realny, ale ryzykowny? Budżet 2018 okiem Lewiatan

Deficyt budżetowy za rok 2011 wyniósł ostatecznie 9,4 proc. PKB zamiast przewidywanych 8,9. Również deficyt za bieżący rok będzie większy niż planowano - według aktualnych przewidywań wyniesie 7,4 proc. PKB nie zaś 6,3 procent.

Montoro oświadczył, że wzrost deficytu ma między innymi związek z pomocą hiszpańskim bankom, które borykają się z ogromnym i narastającym wciąż problemem złych kredytów hipotecznych, zaciąganych w okresie prosperity budowlanej w roku 2008. Wzrost ten nie będzie miał wpływu na europejską procedurę nadmiernego deficytu, banki będą musiały bowiem zwrócić otrzymaną pomoc.
Minister dodał, że gdyby pomoc dla banków nie została uwzględniona w projekcie, deficyt wyniósłby przewidywane i obiecane wcześniej unijnym instytucjom 6,3 procent. Wczoraj okazało się, że hiszpańskie banki będą potrzebowały blisko 60 miliardów euro wsparcia.
Oszczędności budżetowe zaplanowane na przyszły rok, mają na celu między innymi przywrócenie zaufania rynków do Hiszpanii. Cristobal Montoro podkreśla jednak, że budżet ma także inne cele - pobudzenie wzrostu gospodarczego i zapewnienie nowych miejsc pracy.

Informacje o budżecie i zadłużeniu państwa pojawiają się w cieniu licznych protestów, które odbywają się w Hiszpanii. Część z nich jest związana z aktualnym, przedłużającym się i coraz bardziej dotkliwym dla obywateli kryzysem gospodarczym, część zaś z separatystycznymi planami Katalonii.