eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › Dobrowolne oszczędzanie na emeryturę to konieczność?

Dobrowolne oszczędzanie na emeryturę to konieczność?

2012-01-27 10:00

Dobrowolne oszczędzanie na emeryturę to konieczność?

Symulacja Deutsche Bank PBC © fot. mat. prasowe

Na jaką emeryturę z ZUS mogą liczyć 20-, 30-, 40-latkowie? Tego nie wie nikt. Comiesięczne wypłaty emerytur i coroczne waloryzacje zależą od bieżącej sytuacji gospodarczej kraju oraz decyzji polityków. Jedno jest pewne: w wyniku starzenia się społeczeństwa za kilkadziesiąt lat Polski nie będzie stać na wypłatę godziwych świadczeń. W tej sytuacji jedynym wyjściem jest oszczędzanie na własną rękę - przekonują ekonomiści.

Przeczytaj także: Emerytura wyższa, ale krótsza

Zmiany wysokości i proporcji składek, podnoszenie wieku emerytalnego, reorganizacja systemu wypłaty świadczeń – to różne sposoby, których chwytają się światowe rządy próbując zażegnać wielki problem z emeryturami, których trzeba wypłacić coraz więcej z coraz mniej zasobnych publicznych kas. – Kryzys gospodarczy wystawił systemy emerytalne na historyczną próbę – zauważali w specjalnym raporcie na temat wydolności systemów emerytalnych na świecie eksperci Deutsche Bank Research.

Emerytury regulowane na bieżąco

W tym roku emeryci i renciści w Polsce mogą liczyć na podwyżkę świadczeń wypłacanych przez ZUS o… 71 złotych. To efekt decyzji rządu, który w tym roku przeznaczy na emerytury dodatkowe 7 miliardów złotych. Zastosowano waloryzację kwotową – taką samą dla wszystkich. W przeciwieństwie do poprzednich lat podwyżka nie będzie zależna od wysokości emerytury czy renty. Dotychczas waloryzowano świadczenia na podstawie wzrostu inflacji i płac. Stosując taką metodę emerytury wzrosłyby o 4,8 proc. Dla przykładu osoba, której emerytura wynosi 1000 zł, dostałaby 48 zł podwyżki, ale już emeryci otrzymujący np. 5000 zł otrzymaliby 240 zł więcej. Słowem stracą wszyscy których świadczenia są wyższe niż 1400 złotych. W rezultacie realne emerytury wielu osób zmniejszą się, bo 71 złotych nie zrekompensuje około czteroprocentowej inflacji. To nie jest dla nich dobra wiadomość i dlatego Prezydent w trybie następczym skierował ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

Nadal więc nie wiadomo, jak będzie wyglądała waloryzacja w przyszłym roku, nie mówiąc już o następnych latach. Być może podwyżka będzie uwzględniała jedynie wzrost inflacji, a już płac nie. – W dobie kryzysu zadłużenia, polski rząd, podobnie jak inne rządy musi szukać oszczędności, nawet jeśli sytuacja naszego kraju jest znacznie lepsza niż innych europejskich gospodarek. Przyszła wysokość emerytur wypłacanych przez ZUS jest nieprzewidywalna, bo zależy od wielu zmiennych: od bieżącej sytuacji gospodarczej, przez przyrost naturalny, po decyzje polityczne – mówi Dariusz Kazalski, Dyrektor Departamentu Centrum Inwestycyjne Deutsche Bank PBC. – Skoro nie wiadomo, ile wyniosą świadczenia za rok, tym trudniej jest przewidzieć ich wysokości za 20, 30 albo 40 lat – dodaje.

To bardzo istotny problem dla wszystkich poniżej 50. roku życia. Solidarnie płacą składki, z których pokrywane są bieżące świadczenia dla obecnych emerytów, ale nikt nie jest w stanie zapewnić ich, że gdy już sami nie będą mogli pracować, następne pokolenie będzie mogło im się odpłacić.

Następne pokolenia nie dadzą rady

Zmienność sytuacji gospodarczej i politycznej to nie wszystko. Ekonomiści mają twarde argumenty za tym, że realna wartość przyszłych emerytur będzie dużo niższa. W listopadzie 2011 roku przeciętna emerytura wypłacana prze ZUS wynosiła 1 687 zł brutto. W tym czasie wg danych GUS przeciętne wynagrodzenie wynosiło 3 416 zł brutto. Oznacza to, że Polacy, którzy w listopadzie przeszli na emeryturę, otrzymali pierwsze świadczenie z ZUS w wysokości przeciętnie około połowy swojej ostatniej pensji. Innymi słowy stopa zastąpienia wynosi obecnie 50 proc. Najmłodsi emeryci, którzy nie odłożyli żadnych dodatkowych środków, z dnia na dzień muszą nauczyć się żyć za połowę dotychczasowych pieniędzy. Już dziś wydaje się to być niewystarczające, a w przyszłości stopa zastąpienia ma być jeszcze niższa. Przyczyną jest starzenie się społeczeństwa – jak w prawie każdym rozwiniętym zachodnim kraju rodzi się u nas coraz mniej dzieci. W „Prognozie wpływów i wydatków Funduszu Emerytalnego do 2060 roku” ZUS zakłada, że za pół wieku liczba Polaków spadnie z 38 mln do 30,6 mln. W rezultacie liczba emerytów może w tym czasie wzrosnąć o 90 proc., a liczba osób pracujących oraz dzieci i młodzieży spaść o 40 proc.

W 2007 roku na 1000 osób w wieku produkcyjnym przypadały 553 osoby w wieku nieprodukcyjnym. W 2040 r. ma już ich być 778, w 2050 roku 995, a w 2 060 aż 1 070!

 

1 2

następna

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: