Investors Intelligence: pesymistów mniej niż 16%

Przeczytaj także: Gospodarka światowa - produkcja przemysłowa zwalnia

Rynki finansowe

Jednocześnie ostatnie dni przyniosły wyraźny wzrost odsetka optymistów. W efekcie relacja byków do niedźwiedzi przekroczyła 3,6, co jest dla zwolenników kontrariańskiego podejścia do oceny koniunktury giełdowej, wyraźnym sygnałem ostrzegawczym. Historyczne przy tak wysokim poziomie amerykański rynek był bliski ukształtowania lokalnej górki.

Dziś zapewne Europejski Bank Centralny podniesie stopy procentowe. To pierwszy z kluczowych banków centralnych z dojrzałych gospodarek, który zdecyduje się na taki krok. Rezerwa Federalna, Bank Anglii oraz Bank Japonii nie wysyłają najmniejszych sygnałów sugerujących zaostrzenie kursu w polityce pieniężnej. W takich warunkach nie dziwi sukcesywny wzrost notowań euro na świecie. Wczoraj mieliśmy kolejną odsłonę tej tendencji, kiedy wspólna waluta wspięła się powyżej poziomu z wiosny 2010 r. To dobitnie pokazuje, co teraz skupia uwagę inwestorów. Kryzys finansów publicznych na Starym Kontynencie odszedł w niepamięć, a decydujące stają się ruchy banków centralnych.

To potwierdza też zachowanie złotego, który wyraźnie umocnił się po tym, jak RPP wysłała sygnały o tym, że kwietniowa podwyżka stóp procentowych nie była ostatnią. Złotemu sprzyja też zwyżka euro. Jednocześnie ruch w górę wspólnej waluty wzmacnia rynek surowców.

Rynek nieruchomości

Kolejna firma wskazała, że w marcu na brytyjskim rynku nieruchomości ceny nieznacznie szły w górę. Według Halifax wzrosły w skali miesiąca o 0,1%. Jednocześnie jednak w ujęciu rocznym wykazały zniżkę o 3,2%. Wcześniej o poprawie cen informował Nationwide, ale Hometrack odnotował 9. kolejny miesiąc spadku. Ogólny obraz sugeruje więc stagnację. W kontekście ograniczonego zainteresowania kredytami hipotecznymi trzeba liczyć się, że w najbliższych miesiącach wiele lepiej nie będzie. Trzeba przy tym pamiętać o wysokiej inflacji w Wielkiej Brytanii, która zagraża podwyżką stóp procentowych w przyszłości.

Odsetek nie wynajętych mieszkań w USA w I kwartale spadł do najniższego poziomu od 3 lat. Wyniósł 6,2% wobec 8% rok wcześniej i 6,6% w IV kwartale 2010 r. Przyczyn poprawiającej się sytuacji w tym względzie upatruje się w zmniejszającym się odsetku Amerykanów posiadających własny dom. Na koniec 2010 r. wyniósł 66,5% w porównaniu z rekordowymi 69,2% z 2004 r.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.