eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › Dłużnicy, czyli uczciwość, uniki i wymówki

Dłużnicy, czyli uczciwość, uniki i wymówki

2018-06-27 12:10

Dłużnicy, czyli uczciwość, uniki i wymówki

Dłużnik © 9nong - Fotolia.com

Kłopoty finansowe to problem dość pokaźnej rzeszy Polaków. Ci, którzy wpadli w nie z powodów losowych, najczęściej dokładają wszelkich starań, aby pozbyć się zadłużenia, a ich współpraca z windykatorem układa się wręcz harmonijnie. O wiele bardziej problematyczną grupą są osoby, które mają wprawdzie pieniądze na spłatę należności, ale bronią się przed tym szeregiem często absurdalnych wymówek. Ich barwnych opowieści każdego dnia wysłuchują pracownicy firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Przeczytaj także: Rosną niezapłacone faktury. Powodem Ukraina, rozwód i drogie paliwo

Kłopoty finansowe to jeden z niezbyt przyjemnych scenariuszy, które przygotowuje nam życie. Niestety. Praktyka pokazuje, że Polacy nierzadko w nie wpadają. W KRD figurują dane przeszło 2,4 mln konsumentów i 237 tys. przedsiębiorców, którzy mają do oddania odpowiednio 43 i 8,6 mld zł. Wierzyciele imają się najróżniejszych sposobów, aby odzyskać należne im pieniądze. Jedni windykują na własną rękę, inni oddają sprawę w ręce wyspecjalizowanych w odzyskiwaniu należności podmiotów. Te ostatnie na brak pracy raczej narzekać nie mogą - tylko w minionym roku firma Kaczmarski Inkasso przyjęła do windykacji aż 1,05 mln spraw o nominalnej wartości ponad 4,07 mld zł.

W rozmowach negocjatorów z dłużnikami zdarzają się konsumenci, którzy zaciągnęli pożyczkę, aby przeżyć, jednak zamierzają spłacić dług. Ale są też tacy, którzy żyją ponad stan, ale nie są skłonni do oddania pieniędzy. Właściciele firm tłumaczą, że nie mają pieniędzy na spłatę, bo sami czekają na przelew od kontrahenta. Inni przedsiębiorcy zrzucają winę na zawieruszoną fakturę w księgowości.

Pożyczka na przeżycie


Konsumentów do pożyczenia pieniędzy skłania sytuacja losowa. Śmierć współmałżonka, strata pracy lub choroba bliskiej osoby sprawiają, że zaczyna brakować pieniędzy. Wtedy zmuszeni nagłą sytuacją, biorą pożyczki, aby przeżyć. Tacy dłużnicy najczęściej nie unikają kontaktu z negocjatorem i pomimo trudnej sytuacji, starają się rozwiązać problem.
– Przy takiej postawie łatwo rozpoznać, że dłużnik faktycznie znalazł się w trudnej sytuacji. Opowiada o swoich problemach, ale jednocześnie stara się zrobić wszystko, aby spłacić chociaż niewielką część zadłużenia – i faktycznie, w takich przypadkach odnotowujemy nieduże wpłaty. Nasi negocjatorzy nie są obojętni na takie zdarzenia. Prowadzą tzw. miękką windykację, która opiera się nie tylko na ułożeniu realnego i nieobciążającego budżetu planu spłaty, ale również podpowiadają, w jaki sposób mogą wygospodarować pieniądze – tłumaczy Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.

fot. 9nong - Fotolia.com

Dłużnik

Dłużnicy zachowują się różnie. Jedni spłacają, drudzy unikają rozmów, trzeci szukają wymówek.


Żyją jak pączek w maśle za pożyczone pieniądze


Jednak windykacja nie zawsze wygląda tak kolorowo, mimo że pojawiają się w niej barwne opowieści dłużników. Innym powodem zadłużania się konsumentów jest życie ponad stan. Na liście drogich, ale zbytecznych rzeczy, na które nie było ich stać i zapożyczyli się jest kupno luksusowego samochodu, kosztowne wyposażenie mieszkania, czy posiadanie sprzętu elektronicznego wysokiej klasy.
– Coraz częściej konsumenci pożyczają też pieniądze, aby założyć na siebie ubrania znanego projektanta i wyglądać niczym z paryskiego wybiegu. Nie dziwią nas wzięte pożyczki na skórzaną torebkę czy kurtkę za 5 tys. zł. Bardzo często w grę wchodzą również ekskluzywne wakacje na rajskiej wyspie czy zorganizowanie wystawnego wesela za kilkadziesiąt tys. zł, a nawet komunii dziecka ze zbytecznymi atrakcjami. Wszystko po to, aby pokazać, że konsumentom wiedzie się doskonale i stać ich na każdą zachciankę – wyjaśnia Radosław Koński, dyrektor Departamentu Windykacji w Kaczmarski Inkasso.

A windykacja takich dłużników to niełatwe zadanie. Standardowo nie odbierają telefonów od negocjatorów. Gdy jednak udaje się nawiązać z nimi kontakt, część przyznaje, że pożyczyli pieniądze, bo chcieli pozwolić sobie na odrobinę luksusu. Inni zasłaniają się chorobą rodziców i trudną sytuacją życiową. Jednak negocjatorzy mają wiele sposobów, aby zweryfikować, czy dłużnik mówi prawdę. Pomocne są chociażby profile osób w mediach społecznościowych.
– Jeśli dłużnik mówi, że jest biedny i ledwo wiąże koniec z końcem, a w sieci chwali się zdjęciami z egzotycznych wakacji czy drogim sprzętem elektronicznym, wiemy, co jest prawdą, a co nie. Kiedy informujemy, że widzieliśmy jego zdjęcia w Internecie, dłużnik często zawstydza się i po niedługim czasie zaczyna wpłacać niewielkie kwoty. Natrafiliśmy też na takiego dłużnika, który mówił, że mieszka w starym, sypiącym się domu bez dostępu do bieżącej wody, i że nie ma nawet co sprzedać, aby spłacić część długu. Prawda szybko wyszła na jaw, kiedy wirtualnie przespacerowaliśmy się obok jego domu. Na internetowej mapie okazało się, że stary, grożący zawaleniem dom jest willą, przed którą stoi luksusowy samochód – mówi Radosław Koński.

Przelew wyszedł z konta, ale zaginął po drodze


Przedsiębiorcom zdarza się mieć podobne podejście do windykacji, jak w przypadku konsumentów. Są tacy, którzy nie są w stanie spłacić zobowiązania, ponieważ sami nie otrzymali zapłaty od swoich klientów. Najczęściej w ten sposób tłumaczą się mikroprzedsiębiorcy. Właściciele małych firm często nie dowierzają, że mają nieuregulowane płatności. Szybko zaczynają mówić, że w ich przedsiębiorstwie płatnościami zajmuje się żona lub córka i na pewno przelew został zrobiony, tylko pewnie zaginął gdzieś po drodze. Inni przyznają się – „mamy bałagan w fakturach i jak tylko znajdziemy chwilę, to odszukamy rachunek i go uregulujemy”. Z kolei w dużych firmach, negocjator jest odsyłany od jednej do drugiej osoby. W takich spółkach jest wiele osób decyzyjnych i często nikt nie chce brać odpowiedzialności. Tym bardziej, jeśli chodzi o długi. Wtedy każdy umywa ręce.
– Sztuka windykacji polega na tym, że negocjator musi nauczyć się rozpoznawać, co jest prawdą, a co jest kłamstwem i wymówką. Kiedy dłużnik faktycznie zadłużył się, bo znalazł się w trudnej sytuacji, a dodatkowo wyraża chęci do nawet niewielkiej spłaty, negocjator prowadzi tzw. miękką windykację. Ale jeśli widzi, że dłużnik zwodzi i nie chce współpracować, a na dodatek zdarza mu się kłamać, wtedy dobiera inne narzędzia windykacji. Często skutecznym sposobem jest uświadomienie dłużnikowi, że w przypadku braku dobrowolnej spłaty wierzyciel odda sprawę do sądu. Gdy sąd wyda nakaz zapłaty i sprawa trafia do komornika, ten nie będzie dzwonił i negocjował, tylko zajmie konto lub zlicytuje majątek. Dodatkowo dłużnik będzie musiał ponieść tego koszty. Warto zatem odpowiedzieć sobie na proste pytanie: czy lepiej podjąć współpracę z negocjatorem, który polubownie chce pomóc spłacić dług, czy unikać z nim kontaktu, a następnie spotkać się z komornikiem, który mając nakaz sądowy nie będzie słuchał żadnych argumentów i zajmie majątek. Odpowiedź jest prosta – dodaje Jakub Kostecki.

oprac. : eGospodarka.pl eGospodarka.pl

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (1)

  • leszekmarciniak / 2018-06-28 13:31:39

    prawda jest taka w tych czasach że nieraz klienci sami sobie grabią próbując się jakoś wymigać od splat. dlatego ja z ostrożnością patrzę na takie firmy/banki co nic nie sprawdzą a potem wielkie halo, kryzysy i inne takie. sam się zapozyczalem tylko w financial home i przynajmniej wiem ze pracują tam ludzie którzy na finansach się znaja i byle komu pozyczki nie dadza. odpowiedz ] [ cytuj ]

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: