Historia ma dalszy ciąg, choć nie o kolekcjonerach (chociaż?...).

Kiedyś rozstałem się z Idea Bankiem, bo oszukiwali i byli
upierdliwi (lokata założona następnego dnia po wpływie kasy,
zwrócona dzień po zapadnięciu, rozwiązanie umowy pismem nie
przeszło itp.).
No więc złożyłem wniosek - chciałem być beztroski - i zaczęło się:
- Strona informuje, że wysłali maila z informacją i danymi
logowania, a w poczcie nic
- po jakimś czasie dzwonię i dowiaduję się, że pewnie dlatego, że
mam dostęp elektroniczny, bo przecież miałem lokaty
- Mówię: to było więcej niż pięć lat temu, więc powinni byli
skasować, skoro rozwiązałem umowę o konto.
- Słyszę: Ale nie konto tylko dostęp elektroniczny. Czy rozwiązał
Pan umowę o dostęp elektroniczny? Nie? To go Pan ma.
- Mówię: Niemożliwe. Rozwiązywałem umowę o konto a nigdy nie
dostałem żadnej oddzielnej umowy o dostęp elektroniczny.
- Słyszę: Na pewno w regulaminie jest. Ale mogę Panu dane
dostępowe ponownie udostępnić.
- (tu seria pytań identyfikująco-weryfikujących).
- słyszę: Ma Pan zablokowany dostęp telefoniczny. Nie mogę
przywrócić dostępu elektronicznego ani powiedzieć dlaczego nie ma
Pan postępu telefonicznego. PROSZĘ PRZYJŚĆ DO ODDZIAŁU.

To już raz brałem. Dlatego nie chciałem mieć do czynienia z tym
bankiem.
Niech ich cholera, znowu nabrałem się na ich trick...

witrak()