eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Cena ropy niepokoi inwestorów

Cena ropy niepokoi inwestorów

2005-06-24 09:15

Niewiele da się powiedzieć o czwartkowym zachowaniu rynków finansowych. Dane z amerykańskiego rynku pracy były nieco lepsze od prognoz (ilość noworejestrowanych bezrobotnych wzrosła o 314 tys.), ale nie miało to żadnego wpływu na rynek. Sprzedaż domów na rynku wtórnym nieznacznie spadła, ale ceny nadal rosły.

Przeczytaj także: Dolar nadal mocny

Przeciętna cena domu wzrosła w stosunku do maja 2004 roku o 12,5 proc. To jak na warunki amerykańskie niezwykle dużo. Euforia trwa, ale nie oznacza wcale, że niedługo się skończy. Tyle, że jak się już skończy to będzie płacz i zgrzytanie zębami.

Najważniejszym wydarzeniem był nieudany atak na poziom 60 USD za baryłkę na rynku ropy. Wcześniej analitycy WGI zapowiadali, że spadek ceny po danych o mniejszych zapasach ropy i większych zapasach paliw jest tylko przygrywką do dalszych zwyżek, bo jeśli zapasy surowca spadają to taki sam los powinien niedługo spotkać zapasy paliw szczególnie, że wchodzimy w sezon wakacyjny. Od bardzo długiego czasu cena ropy nie miała wpływu na rynki finansowe, ale oczywistym było, że gdzieś jest granica bólu i w czwartek ten poziom został najwyraźniej osiągnięty. Na skutek wzrostu cen ropy na rynku obligacji wystąpiła niewielka korekta. Teoretycznie można powiedzieć, że gracze przestraszyli się, iż drożejąca ropa zwiększy inflację, ale tak naprawdę, to po prostu mieliśmy do czynienia z lekką realizacją zysków.

Rynek walutowy w ogóle na zmiany cen ropy nie zareagował. Euro, w oczekiwaniu na ewentualną obniżkę stop procentowych w Eurolandzie, nadal traciło na rynkach światowych do dolara. Poza tym wystąpienie Tony Blaira na forum Parlamentu Europejskiego nie dało specjalnych nadziei na szybkie zakończenie kryzysu w Unii. Żadnego wpływu nie miały wypowiedzi sekretarza skarbu Johna Snow i szefa Fed Alana Greenspana na temat Chin. Obaj przestrzegali Kongres USA przed stosowaniem barier celnych w stosunku do Chin twierdząc, że nie pomoże to amerykańskiemu rynkowi pracy, a jedynym skutkiem będzie odsunięcie w czasie uelastycznienia juana. EUR/USD jest znowu blisko poziomu 1,20 USD i przed nim decyzja – albo mocny ruch do góry i szansa na prowzrostową formację podwójnego dna, albo przełamanie 1,20 i szybki ruch do 1,17 USD.

Rynek akcji przez czas dłuższy nie reagował na wzrost ceny ropy, a NASDAQ nawet rósł o więcej niż 0,5 procenta (pomagały zapowiedzi ekspansji Cisco), ale w końcu inwestorzy zwątpili i zaczęli sprzedawać akcje. Na domiar złego FedEx ostrzegł, że nie wypełni prognozy na bieżący rok, a General Electric tracił po informacji o planowanej reorganizacji spółki. Ponieważ korekta rozpoczęła się tuż pod ważnymi oporami technicznymi to jest bardzo prawdopodobne, że się przedłuży.

Pierwszym opublikowanym w piątek raportem będą dane o amerykańskich zamówieniach na dobra trwałego użytku. To są dane bardzo zmienne, ponieważ wystarczy na przykład zrealizować jakiś kontrakt na kilka samolotów, żeby dane mocno ruszyły na północ. Jednak, przy panujących obecnie nastrojach, wyniki mogą mieć wpływ na rynki. Im lepsze tym lepiej dla akcji i dolara. Zostanie też opublikowany raport o sprzedaży nowych domów w USA. Waga piątkowego raportu jest raczej mniejsza niż tego o sprzedaży domów na rynku wtórnym. Mniejsza, dlatego że spadek cen powinien wpierw pojawić się na rynku wtórnym, kiedy to sprzedający licząc na pewny zysk w stosunku do rynku pierwotnego zaczną mieć problemy z uzyskaniem odpowiedniej ceny. Jednak, tak jak było z rynkiem wtórnym nawet chwilowe zawirowanie nikogo nie przestraszy, chyba, że znacznie spadłaby cena.

Na rynku walutowym EUR/USD przełamał w dół poziom 1,2750 USD do euro tworząc podwójny szczyt z zakresem spadku przynajmniej do 1,19 USD. Opór jest na połowie czarnej świecy na 1,2283 USD, a wsparcie na 1,2025 USD. Przełamanie otwierałoby drogę do 1,17 USD.

Złoty znowu testuje poziom 4 PLN za euro

W czwartek zostały opublikowane raporty GUS o majowej sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. Sprzedaż wzrosła o przyzwoite 8 proc., czyli nieznacznie więcej niż prognozowano, ale stopa bezrobocia spadła do 18,3 proc., a oczekiwano spadku do 17,6 proc. Takie dane nadal podtrzymują oczekiwanie na obniżkę stóp nawet o 50 pb. Złoty już przed publikacjami raportów GUS wzmacniał się do obu walut i to mimo wyraźnego osłabienia euro na rynkach światowych. Widać wyraźnie, że nasza waluta na razie kreuje własny rynek niezależny albo prawie niezależny od tego, co dzieje się z kursem EUR/USD. Niewątpliwie pomagał złotemu doradca ekonomiczny prezydenta prof. Witold Orłowski, który stwierdził, że "jesteśmy skazani na umacnianie złotego, bo w Polsce wydajność pracy rośnie szybciej niż na zachodzie Europy". W końcu dnia, kiedy euro bardzo traciło do dolara nasza waluta umocniła się do euro i nieco straciła do dolara. Trend boczny na rynku USD/PLN i spadkowy na rynku EUR/PLN jest kontynuowany.

Na WGPW początek sesji był bardzo optymistyczny, a liderami były te same spółki, które poprowadziły indeksy na północ w środę. Peleton prowadziła nadal TPSA. Potem jednak rozpoczęła się realizacja zysków, której pod szczytem wszech czasów na indeksie WIG należało zresztą oczekiwać. Obroty były znowu bardzo duże, co też dziwić nie może. Korygował się przede wszystkim sektor bankowy, a na wielu innych spółkach panował kompletny spokój.

Piątkowe zachowanie naszego rynku jest sporą zagadką. Sesja w Stanach wydaje się dawać sygnał: na razie koniec wzrostów – wchodzimy w korektę. W Eurolandzie indeksy są też blisko naruszonych oporów. W sumie wydaje się, że nawet czekanie na obniżkę stóp nic naszemu rynkowi nie pomoże. Skoro w czwartek, przed rajdem ropy i spadkami w USA indeksy spadły, to piątek też zaczniemy od spadków. Pytanie tylko jak ta korekta będzie wyglądała. Czy zamkniemy się niezbyt dużym spadkiem, najlepiej nad poziomem 2050 pkt (połowa białej świecy ze środy) i przy niedużym obrocie, czy wręcz przeciwnie, spadek będzie większy, a obrót duży. W pierwszym przypadku dostalibyśmy sygnał, że czekają nas jeszcze zwyżki, a w drugim, że wchodzimy w dłuższą korektę.

EUR/PLN nie doszedł do 4,40 PLN i zawrócił po przekroczeniu pierwszego zniesienia Fibonacciego. Trwa duża korekta. Opór jest na 4,0870 zł. Wsparcie jest na 3,9700 PLN. Dolar po pokonaniu rocznej linię trendu wybił się z formacji prowzrostowej flagi, co powinno dać wzrost nawet do 3,5000 PLN. Opór jest na 3,4078 PLN. Wsparcie jest na 3,2660 PLN.

oprac. : Piotr Kuczyński / WGI Dom Maklerski WGI Dom Maklerski

Więcej na ten temat: rynki finansowe, cena ropy, kursy walut
Korekcyjny ruch złotego

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: