eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Gracze skupieni na rynkach obligacji

Gracze skupieni na rynkach obligacji

2005-06-23 12:16

W środę Otmar Issing, główny ekonomista ECB, w wywiadzie prasowym powiedział, że ostatnia przecena euro nie wynika z siły gospodarki USA, a z niepokojów politycznych w Unii i, że taka sytuacja nie potrwa długo, a euro się wzmocni. Poza tym kolejny raz przedstawiciel Banku Ludowego Chin ostrzegł, że szybkiej rewaluacji dolara nie będzie.

Przeczytaj także: Inwestorzy czekają na dane makroekonomiczne

Początkowo wynikiem tych wypowiedzi był wzrost wartości europejskiej waluty. Potem jednak prognozy Banku Anglii odnośnie słabego wzrostu strefy euro oraz informacja o tym, że ostatnie głosowanie odnośnie pozostawienia bez zmian poziomu stóp procentowych w Wielkiej Brytanii nie było jednogłośne (dwie osoby chciały cięcia stóp) przeceniły euro. Kwietniowy bilans handlu zagranicznego (nieco gorszy od prognoz) i zamówienia przemysłowe w UE (lepsze od prognoz) wpływu na rynek nie miały.

W Stanach czekano na raport o tygodniowej zmianie zapasów paliw w USA. Okazało się, że nie był jednoznaczny. Zapasy ropy spadły (oczekiwano wzrostu), ale zapasy paliw wzrosły. Na skutek tego raportu cena wpierw lekko wzrosła, ale bardzo szybko rozpoczęła się realizacja zysków i cena surowca spadła. Nie miało to jednak żadnego wpływu na rynek walutowy i akcji, bo wszyscy zdawali sobie sprawę, że spadek zapasów surowca na dłuższą metę zapowiada wzrost ceny ropy.

Uwaga inwestorów w Stanach też, podobnie jak w Europie, skupiła się na rynku obligacji. Rentowność gwałtownie spadała. Na całym świecie rośnie oczekiwanie na obniżenie stóp procentowych, a w USA w czerwcu stopy wzrosną, ale spowolnienie gospodarcze i niska inflacja mogą zmusić Fed do chwilowego przerwania cyklu podwyżek. Chwilowego, bo nadal stopy nie byłyby na neutralnym poziomie. Wydawałoby się, że takie zachowanie rentowności obligacji powinno osłabiać dolara, ale tak się nie stało, ponieważ rynek zakłada, że w Europie wcześniej czy później stopy spadną i będą dużo niższe od amerykańskich.

Spadek cen ropy i rentowności obligacji (czyli rynkowych stóp procentowych) powinien był pomóc rynkowi akcji, ale po pierwsze Ford obniżył prognozy na 2005 rok, a Morga Stanley poinformował, że zanotował największą kwartalną stratę od czterech lat. To, plus niepokój przed sezonem ostrzeżeń o wynikach kwartalnych musiało wprowadzić zaniepokojenie. Zakończenie sesji było neutralne. Nadal czekamy na impulsy.

W czwartek po południu dowiemy się, jaka w ostatnim tygodniu była sytuacja na amerykańskim rynku pracy. Na te dane ostatnio gracze reagują, więc, gdyby wzrost bezrobocia był większy (najlepiej wyraźnie większy) to wzrosłaby nadzieja na przyhamowanie dynamiki podwyżek stóp procentowych, co być może już zaszkodziłoby dolarowi, ale pomogłoby akcjom. Kolejnym raportem będą dane o sprzedaż domów na amerykańskim rynku wtórnym. Zobaczymy, czy nadal utrzymuje się euforyczna wręcz chęć zakupu domu. Spekulacja na rynku nieruchomości nie zmniejsza się, co pomaga akcjom, ale nawet chwilowe zawirowanie nikogo nie przestraszy. Musiałaby znacznie spaść cena, a tego w tym momencie się nie dowiemy.

Na rynku walutowym EUR/USD przełamał w dół poziom 1,2750 USD do euro tworząc podwójny szczyt z zakresem spadku przynajmniej do 1,19 USD. Opór jest na połowie czarnej świecy na 1,2283 USD, a wsparcie na 1,2025 USD.

Złoty przed posiedzeniem RPP jest coraz silniejszy

W środę od rana złoty podążał za ruchami EUR/USD wzmacniając się do dolara i tracąc do euro. Jednak wzmacniał się do obu walut zdecydowanie mocniej niż euro zyskiwało do dolara. Po południu wzmocnienie naszej waluty było jeszcze większe i trudno je było tłumaczyć zmianami na rynku EUR/USD, bo euro przecież traciło. Paradoksalnie traciło z tego samego powodu, dla którego złoty zyskiwał – z powodu oczekiwanej obniżki stóp. Opublikowane o 16.00 dane GUS tylko upewniły graczy, że stopy spadną i to być może o 50 pb, ponieważ wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w przetwórstwie przemysłowym spadł, a inflacja bazowa wzrosła tylko o 1,5 proc. r/r (w kwietniu 2,3 proc. r/r.). Właśnie tak jest często jest na rynkach walutowych, że reakcja jest niezależna od fundamentów, a od nastrojów. Nastroje zaś są obecnie przeciwko euro, ale prozłotowe. Powodem są niskie rynkowe stopy procentowe. Czekamy na posiedzenie RPP, a do tego czasu złoty pozostanie silny.

Zachowanie WGPW było zaskakujące. Po nudnej sesji wtorkowej we środę można oczekiwać niewielkiej, niczego niezmieniającej korekty, a tymczasem popyt zaatakował szeroki rynek. Zwracało uwagę dobre zachowanie TechWig. Tak jakby po prostu dano hasło do kupna akcji. Nie można było tego powiązać z żadnym konkretnym wydarzeniem, więc zapewne jest to po prostu gra przed obniżkami stóp. Podobna zresztą jak w całym Eurolandzie. Niezwykle mocna była TPSA, której cena z impetem wybiła się z dwumiesięcznej konsolidacji. W sytuacji, kiedy na Węgrzech indeks odbił się od oporu i zawracał, nie jest wykluczone, że część zagranicznych inwestorów przechodziła na nasz rynek. Taki atak popytu i duży obrót zapowiadać może, że kapitał zagraniczny chce już tylko zwyżki kursów (na bankach zwyżki hiperbolicznej) i przestaje udawać spokojne kupowanie akcji. W tej fazie rynku nie sposób prognozować, co się stanie z sesji na sesję, jeśli na świecie nie ma wydarzeń, które musiałyby zmienić nastroje na WGPW. Indeks WIG jest już blisko szczytu wszech czasów i chyba lepiej byłoby, żeby przed jego przełamaniem (o ile ten ruch nie jest bardzo silną falą B, na co wskazywałaby słabość fundamentów) miała miejsce jakaś korekta.

W czwartek zostaną opublikowane raporty o majowej sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. O ile spadek stopy bezrobocia poniżej 18 proc. nie wywoła żadnych reperkusji na rynkach to sprzedaż detaliczna może mieć na ich zachowanie wpływ. Jeśli będzie dużo słabsza to wzrosną nadzieję na dużą obniżkę stop, co powinno pomóc obligacjom i złotemu. Paradoksalnie nie musi to, w tej fazie rynku wcale zaszkodzić akcjom. Na tym rynku też trwa gra spekulacyjna i oczekiwanie na obniżkę stóp może mu wręcz pomagać. Bardzo złe dane (w okolicach 1 – 3 proc.) byłyby kolejnym sygnałem trwającego dużego osłabienia. Wysoki wzrost sprzedaży też nie zaszkodziłby złotemu, a akcjom powinien pomóc.

EUR/PLN nie doszedł do 4,40 PLN i zawrócił po przekroczeniu pierwszego zniesienia Fibonacciego. Trwa duża korekta. Opór jest na 4,0870 zł. Wsparcie jest na 3,9700 PLN. Dolar po pokonaniu rocznej linię trendu wybił się z formacji prowzrostowej flagi, co powinno dać wzrost nawet do 3,5000 PLN. Opór jest na 3,4078 PLN. Wsparcie jest na 3,2660 PLN.

oprac. : Piotr Kuczyński / WGI Dom Maklerski WGI Dom Maklerski

Więcej na ten temat: rynek obligacji, kursy walut, rynek finansowy
Euro znów po 4 złote

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: