eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Dolar nadal traci

Dolar nadal traci

2005-05-05 11:08

Środa była bardzo ciekawym dniem na rynkach finansowych. Rano został opublikowany indeks PMI pokazujący jak w kwietniu wyglądała sytuacja w sektorze usług Eurolandu. Po recesyjnym odczycie podobnego indeksu dla strefy produkcyjnej inwestorzy wpatrywali się w te dane, ale nie otrzymali niczego, co mogłoby rynkami poruszyć.

Przeczytaj także: Złoty mocny po weekendzie

Indeks dla całej strefy euro nadal pokazuje, że sektor usług powoli się rozwija. Ponieważ usługi również w Eurolandzie stanowią większą część gospodarki to te dane zatarły złe wrażenie, które powstało po publikacji recesyjnego (poniżej 50 pkt.) indeksu dla strefy produkcyjnej. Na rynek walutowy jednak te wyniki nie wpłynęły. Czekaliśmy na raport z USA. Indeks ISM – usługi spadł niewiele i pozostał nad poziomem 60 pkt, pokazując, że 70 proc. gospodarki amerykańskiej nadal się rozwija. Warto zauważyć jednak, że subindeks nowych zamówień był najgorszy od czerwca 2003 roku, a subindeks rynku pracy był też słabszy od prognoz.

Wpływu tego raportu na rynki praktycznie nie było. Owszem, wyraźnie wzrosła rentowność 30-letnich obligacji, ale wcale nie z powodu danych makro, a dlatego, że departament skarbu zapowiedział, iż rozważa wznowienie sprzedaży obligacji 30-letnich, które przestały być sprzedawane w 2001 roku. Obawa o wzrost podaży wywołała spadek ceny, czyli wzrost rentowności. Obligacje 10- letnie prawie nie zmieniły ceny. Nie było więc powodu dla umocnienia dolara, który nadal tracił po komunikacie Fed i w oczekiwaniu ewentualnych chińskich ruchów w czasie weekendu.

Na rynkach akcji byki doprowadziły do dużej zwyżki indeksów. Jednak o sesji nie można zbyt wiele powiedzieć. Głównym motorem napędowym na rynku akcji był ciągle komunikat Fed oraz informacja o tym, że Tracinda Corp. (firma znanego inwestora Kirka Kerkoriana) stwierdziła, że ma zamiar nabyć 28 mln akcji GM za cenę ok. 10 proc. wyższą od rynkowej. To natychmiast podniosło cenę akcji GM, a poza tym zwiększyło optymizm na całym rynku. Prawda jest jednak taka, że Kerkorian kupił wcześniej taką samą ilość akcji za 26 USD, więc takim oświadczeniem przede wszystkim podwyższa wartość swojego portfela. Nieporozumieniem jest prowadzenie całego rynku akcji na północ i do tego z przełamaniem ważnych oporów tylko dlatego, że duży inwestor ma jakieś, bliżej niesprecyzowane zamiary w stosunku do jednej ze spółek. Poza tym prawie żadnych impulsów nie było. Nawet rynek ropy nie bardzo pomagał inwestorom. Mimo wzrostu zapasów cena ropy korekcyjnie, aczkolwiek całkiem wyraźnie, wzrosła. Faktem jest jednak, że na bardzo solidnym wolumenie opory techniczne zostały przełamane, a formacja podwójnego szczytu na S&P 500 została anulowana (o ile nie jest to po prostu pułapka).

W czwartek rynki nie powinny w żaden sposób zareagować na komunikat po posiedzenie Banku Anglii, ponieważ stopy pozostaną bez zmian, a komentarz po decyzji też nie powinien nikogo zaskoczyć swoją treścią. Dopiero amerykańskie dane mogą wnieść trochę ożywienia. Ilość noworejestrowanych bezrobotnych, przed piątkowym raportem o miesięcznej sytuacji na rynku pracy, może wywrzeć nieco więcej wpływu niż zwykle, ale nie na tyle, żeby na którymś z rynków doprowadzić do znaczących ruchów. Za to dane o wydajność pracy w I kw. mogą być impulsem. Problem jednak w tym, że oczekiwania są bardzo skromne (+1,8 proc.) i łatwo można je przekroczyć. Gdyby jednak okazało się, że dane są jeszcze gorsze od prognoz to rynek powinien zacząć obawiać się wpływu małej wydajności pracy na wzrost inflacji, a to pomogłoby dolarowi i zaszkodziło akcjom. Równo z początkiem sesji na giełdach amerykańskich rozpoczyna swoje wystąpienie Alan Greenspan, szef Fed. Co prawda będzie mówił na temat systemu bankowego, ale nigdy nie wiadomo, czy nie powie czegoś, co podziała na rynki. Szansa na to jest jednak bardzo mała.

Na rynku walutowym EUR/USD naruszył linię trzyletniego trendu, ale błyskawicznie nad nią powrócił, co uznawane jest za sygnał kupna. Potwierdzenie wzrostem zakończyłoby na dłużej trend na osłabienie dolara. Gdyby jednak nastąpiło przełamanie w dół poziomu 1,2750 USD do euro to powstałby podwójny szczyt z zakresem spadku przynajmniej do 1,19 USD. Opór jest na 1,3100 USD.

Głosowanie w Sejmie nie będzie miało znaczenia dla rynków

W środę rano złoty poszedł za wzmacniającym się euro i również się wzmocnił. Pomogła mu w tym dodatkowo udana aukcja obligacji dwuletnich. Podobnie zachowywały się waluty innych krajów regionu. To był zarówno wpływ słabnącego dolara jak i sondaży zapowiadających przyjęcie przez Francję Konstytucji UE. Niemały wpływ miały też pogłoski mówiące, że Chiny w czasie weekendu dopuszczą do wzmocnienia juana.

Rynek akcji rozpoczął od wyraźnego wzrostu indeksów. Inwestorzy najwyraźniej postanowili ruszyć w pogoń za uciekającymi rynkami zagranicznymi. Na początku nie miały wpływu nawet spadki cen ropy czy miedzi – rosła cena akcji KGHM i PKN. Przy czym wzrost kursu KGHM był typową, spekulacyjną grą pod publikowane wyniki. Duży wpływ miała również zapowiedź możliwości podniesienia prognozy na bieżący rok. Prezes spółki powiedział, że ten rok będzie lepszy od ubiegłego. Rynkowi pomagały także banki korzystające z wyniku kwartalnego BPH, a w zeszłym tygodniu BRE. Takie mocne otwarcie było jednak falstartem. W zasadzie tylko pierwsze 45 minut było optymistyczne, potem indeksy ciągle się już osuwały. To zapewne jest przejaw wyczekiwania na wyniki kwartalne spółek.

W czwartek wyniki podaje KGHM, a w Sejmie odbędzie się głosowanie nad samorozwiązaniem. Jednak to może być przesunięte na piątek, ponieważ posłowie będą jeszcze długo debatowali, ale to niewiele zmienia. Obawiam się, że to pierwsze wydarzenie będzie bardziej istotne niż drugie. Prawdopodobieństwo tego, że Sejm się rozwiąże jest mniej więcej takie jak zamarznięcia w sierpniu jeziora Mamry. Premier rzeczywiście poda się do dymisji, prezydent jej nie przyjmie i wszystko zostanie po staremu. To oczywiście jest zła wiadomość, ponieważ kampania wyborcza będzie trwała jeszcze 5 miesięcy i nikt nie wie, co mogą w tym czasie nasi politycy wymyślić. Jednak rynki finansowe mają to już dokładnie zdyskontowane, więc istnieje możliwość, że złoty nadal się będzie wzmacniał, a indeksy giełdowe zwyżkowały. Fundusze najczęściej wybierają na atak okres, w którym mało kto takiego ataku oczekuje.

EUR/PLN opuścił roczny kanał trendu i utworzył formację podwójnego dna, która często zmienia trend. Powinno to dać osłabienie nawet do 4,40 PLN. Wsparcie jest na 4,16 PLN. Dolar pokonał roczną linię trendu i wybił się z formacji prowzrostowej flagi, co powinno dać wzrost nawet do 3,500 PLN. Opór jest na 3,3400 PLN. Wsparcie jest na 3,2260 PLN.
Przeczytaj także: Przegrana walka dolara Przegrana walka dolara

oprac. : Piotr Kuczyński / WGI Dom Maklerski WGI Dom Maklerski

Przeczytaj także

2 : 0 dla złotego

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: