eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Złoty w cieniu terminu wyborów

Złoty w cieniu terminu wyborów

2005-02-11 23:45

Ostatni tydzień pokazał, że w polskiej polityce do końca niczego nie można być pewnym. Gdy już się wydawało, że kwestia wyborów parlamentarnych została ostatecznie ustalona, a wyborcy spotkają się przy urnach dopiero we wrześniu, wypłynęła sprawa tworzenia nowego centrowego ugrupowania i ewentualnego samorozwiązania Sejmu. Osłabiało to złotego, choć nastawienie do naszego kraju pozostaje nadal dobre i nie widać wycofywania kapitałów z giełdy i rynku długu.

Przeczytaj także: Waluty najtańsze od tygodni

We wtorek złoty osiągnął jeszcze przeszło dwuletnie minimum względem euro na ok. 3,96 zł, jednak w przekroju całego tygodnia tracił. W piątek po południu euro było warte ok. 4,0250 zł, a dolar 3,13 zł.

Oczekiwane z niecierpliwością spotkanie na linii RPP – rząd w poniedziałek, na którym miano dyskutować o umocnieniu złotego skończyło się lakonicznymi komentarzami, dotyczącymi kryteriów przystąpienia naszego kraju do strefy euro, czyli koordynacji polityki monetarnej i fiskalnej. Przekonuje to tylko rynek, że ani rząd, ani NBP nie mają zamiaru ingerować w politykę wolnego kursu złotego.

Do przeceny polskiej waluty przyczyniło się natomiast wstąpienie wicepremiera Hausnera z szeregów SLD. Część przedstawicieli Sojuszu uważa, że Jerzy Hausner powinien również zrzec się posady ministra w rządzie Marka Belki. Wicepremier skontrował, że zależy to od woli premiera Belki, który nie widzi do tego powodu. Prof. Hausner, zgodnie z prasowymi doniesieniami, ma być jednym z filarów nowotworzonego ugrupowania centrowego. Brak jego decyzji o dymisji może spowodować konflikt rządu z SLD.

W rządzie pozostanie także „na razie” minister finansów Mirosław Gronicki, choć wolałby, aby wybory parlamentarne odbyły się wiosną. Dodał także, że kurs złotego jest płynny i obecnie nie ma planów zmiany reżimu kursowego.

Kwestia terminu wyborów odżyła dzięki komentarzowi marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza, który twierdzi, że część posłów Sojuszu (m. in. on) zagłosuje 5 maja za samorozwiązaniem Sejmu. W takim przypadku przy jednomyślności opozycji wystarczyłoby ok. 40 głosów posłów SLD. Spekulacje co do takiego rozwiązania podgrzewają dodatkowo plotki o złożeniu dymisji przez premiera Belkę.

Zbliżające się zmiany parametrów prowadzenia polityki pieniężnej spowodowały aktywność przedstawicieli RPP. Dariusz Filar, który przypomniał, że historycznie momenty przesileń na scenie politycznej doprowadzały do silnego osłabienia złotego. Władze monetarne biorą pod uwagę takie fluktuacje, a zmiany w polityce pieniężnej będą związane w głównej mierze z prognozowaną ścieżką inflacji. W lutym poznamy już nową projekcję inflacji i można oczekiwać, że już wtedy złagodzone zostanie nastawienie w polityce monetarnej.

Za takim rozwiązaniem opowiada się znany z „gołębiego” nastawienia Mirosław Pietrewicz, który wskazał, że w przypadku dalszego umocnienia złotego należałoby rozważyć interwencję na rynku walutowym (w czwartek po raz kolejny słowacki bank centralny bronił korony przed dalszą aprecjacją). Przedstawiciel RPP dodał, że jeśli tylko inwestycje w IV kwartale przynajmniej trochę wzrosną, a tempo wzrostu PKB spadnie, to będzie to podstawa do złagodzenia nastawienia w polityce pieniężnej.

Napięcie polityczne, obserwowane dokładnie przez inwestorów zagranicznych nie przeszkodziło w udanych aukcjach skarbowych papierów dłużnych. Chętnych na obligacje 12-letnie było w środę 3 razy więcej niż wynosiła oferta o wartości 800 mln zł. W poniedziałek resort finansów nie miał problemu ze sprzedaży rocznych bonów skarbowych o wartości 900 mln zł. Inwestorzy zgłosili popyt w wysokości 2,6 mld zł, średnia rentowność spadła do 6,078 proc. z 6,244 proc. tydzień wcześniej.

Krótkoterminowa prognoza
Sentyment do złotego ciągle jest dobry. W tym tygodniu przeszkodziła polityka, ale jeśli i tu coś ostatecznie się wyjaśni, można oczekiwać wzrostu wartości naszej waluty. W ciągu kolejnych dni na rynek napłyną dodatkowo ważne informacje makroekonomiczne. W czwartek poznamy informacje o inflacji i produkcji przemysłowej za styczeń. Niski poziom inflacji i słaba dynamika produkcji przemysłowej powinny dać RPP argument do obniżek stóp. Stopniowe, niewielkie cięcia będą jednak napędzać napływ kapitału krótkoterminowego na rynek długu, co będzie wspomagać złotego.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY
EUR/USD


Status quo
Miniony tydzień nie obfitował w wydarzenia makroekonomiczne. W USA mieliśmy tylko jedną istotną publikację – dane o deficycie handlowym za grudzień. Mimo, że dane były lepsze od oczekiwanych – Amerykanie mieli wyższy eksport, deficyt spadł o 4,9 proc. do 56,4 mld USD, a dane za listopad zrewidowano w dół o 1 mld USD do 59,3 mld USD. Ponieważ rynek oczekiwał danych na poziomie 58 mld USD za grudzień, reakcja wydawałoby się powinna być pozytywna i kurs EUR/USD powinien się wybić w dół. W pierwszych minutach mieliśmy istotnie osłabnięcie euro do dołka 1,27. Spadek wspomagały najlepsze od 2000 roku dane o liczbie nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych – spadły do 303 tys. tygodniowo.

Wybicie się EUR/USD w dół na korzyść dolara z konsolidacji, która dominowała w styczniu wywołała ruch w dół z 1.2920 do 1.2730. Spadek zakończył się jednak po publikacji dobrych danych o bilansie handlowym, zwrot o 180 stopni nastąpił po nieudanym powrocie na 1.2730. Wniosek z tego jest taki, że mimo wyraźnego sentymentu na korzyść dolara, rynek nie określił swojego kierunku i przyjdzie nam pozostać w konsolidacji na rynku EUR/USD przynajmniej do wtorku. Wówczas będzie publikacja danych o sprzedaży detalicznej za styczeń. Jest to wskaźnik który potrafi rozruszać rynek. Po dobrych danych za grudzień, oczekuje się spadku sprzedaży o 0,4 proc. Zobaczymy także dane o przepływach kapitałów netto do USA. W środę opublikowany zostanie wskaźnik wykorzystania mocy produkcyjnych oraz dynamika produkcji przemysłowej w USA, a w czwartek usłyszymy komentarz Alana Greenspana na temat sytuacji w gospodarce amerykańskiej. Nie będzie również brakować wskaźników europejskich – zobaczymy indeks ZEW, dynamikę wzrostu PKB oraz produkcję przemysłową w Eurolandzie. Na koniec tygodnia będziemy mieli więc pełniejszy obraz tego, jak radziły sobie gospodarki EU i USA w styczniu, a co za tym idzie kursy walut.

Krótkoterminowa prognoza
Powrót ze spadków do 1,27 oznacza, że niedźwiedzie nie nabrały jeszcze wystarczająco sił by zaatakować wsparcie euro na 1,25. Wiele danych makroekonomicznych, które zostaną opublikowane w nadchodzącym tygodniu powoduje, iż trudno jest przewidzieć zachowanie EUR/USD. Powrót powyżej 1,2920 będzie oznaczał, że ostatnie wybicie w dół było pułapką i obecna sytuacja jest końcówką trendu spadkowego euro zapoczątkowanego przy 1,36. Przebicie 1,2720 będzie oznaczało kontynuację trendu spadkowego europejskiej waluty.

oprac. : A. Łaganowski, M. Węgrzanowski / WGI Dom Maklerski WGI Dom Maklerski

Złoty górą

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: