eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › USA straci rating AAA?

USA straci rating AAA?

2010-02-15 13:20

USA straci rating AAA?

Zależność między całkowitym zadłużeniem a deficytem sektora publicznego wybranych państw © fot. mat. prasowe

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (3)

Utratę najwyższych ratingów kredytowych przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię czy Japonię do niedawna inwestorzy uznawali za wizję porównywalną z końcem świata zapowiadanym na 2012 rok. To bardziej prawdopodobne niż chcielibyśmy sądzić.

Przeczytaj także: Czy długi państw doprowadzą do ich upadłości?

Wydarzenia z rynków finansowych, które obserwowaliśmy na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy, doprowadziły do zakwestionowania lub wręcz zanegowania wielu mitów wpajanych inwestorom od lat. Pojedyncze zdarzenia o wielkiej sile rażenia z lat 2007-2009 rozłożyły na łopatki ekspertów, stosujących w swych prognozach modele opierające się głównie na uśrednianiu wartości wskaźników z ostatnich okresów. Obecnie rzut oka na wykres indeksu giełdowego, sięgającego nawet kilkanaście lat wstecz, może nie wystarczyć do przekonania klienta, że w długim terminie agresywne inwestycje zawsze przynoszą zyski. Przykłady największych banków upadających w 2008 rok, które w momencie ogłaszania bankructwa posiadały jedne z najwyższych ocen agencji ratingowych, podważyły kompetencje instytucji mających pełnić rolę rynkowych filtrów oddzielających ryzykowne aktywa od bezpiecznych.

Od kilkunastu tygodni coraz częściej pojawiają się opinie, iż w obecnych warunkach nie do utrzymania są ratingi kredytowe Japonii, Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych, których obligacje uznawane są przez inwestorów za najbezpieczniejsze na świecie. Według agencji Standard & Poor's, Japonia może utracić ocenę AA (druga najwyższa w skali stosowanej przez tę agencję), jeśli wkrótce nie poradzi sobie z plagą deflacji pomniejszającą wartość aktywów. Druga największa gospodarka, świata na skutek olbrzymiego obciążenia długiem, przestała w latach 90. ubiegłego wieku rozwijać się i elastycznie dostosowywać się do globalnych warunków. Ta sama agencja już w 2006 roku kwestionowała stabilność potrójnego A dla Stanów Zjednoczonych, chociaż gdy w styczniu 2010 roku groziła Japonii, uznała, że na korzyść USA działa dolar będący wciąż najważniejszą walutą oraz gospodarka, którą S&P określa jako „wysoko zdywersyfikowaną, wysoko dochodową oraz wyjątkowo elastyczną”. Latem 2009 roku Standard & Poor's obniżył perspektywę ratingu Wielkiej Brytanii ze „stabilnego” na „negatywny”.

Finansowa triada

Dla konserwatywnych ekonomistów i bankierów dbających o utrzymanie status quo, sama myśl, iż amerykańskie czy brytyjskie obligacje mogą utracić najwyższą ocenę, graniczy z herezją i wywraca do góry nogami wszystkie założenia, na których opierają oni swoje opinie. Uważam, że nie należy pochopnie ulegać katastroficznym wizjom, jednak jeszcze bardziej stanowcze „nie” mówię zaprzeczaniu faktom i ignorowaniu niewygodnych argumentów tylko dlatego, że nie pasują do dotychczasowej mantry klasyków.

Dla zobrazowania mojego stanowiska, że powrót do warunków gospodarczych sprzed kilku lat jest możliwy, posłużę się analogią do heglowskiej triady. Niemiecki filozof twierdził, że historia rozwija się według powtarzalnego schematu: teza – antyteza – synteza. Zjawiska z ostatnich kilku kwartałów można przedstawić w następujący sposób:
  • Teza (stary porządek: od lat 80 ubiegłego wieku do 2007 roku) – zadłużanie się gospodarstw domowych, firm, banków i państw. Systematycznie rosnące ceny aktywów pozwalały spłacać zobowiązania.
  • Antyteza (negacja status quo, lata 2007-2010) – gwałtowne załamanie cen (nieruchomości, akcje), ucieczka od kredytów. Przeniesienie zadłużenia z sektora prywatnego do bilansów państwowych (programy pomocowe). Odlewarowanie na każdym poziomie gospodarki.
  • Synteza (nowa norma) – stagnacja gospodarcza. Firmy powoli podnoszą się z kryzysu dzięki państwowym pieniądzom. Rozwój hamują gospodarstwa domowe, które unikają kredytów, ponieważ obciążone zostały kosztami pakietów stymulacyjnych. Wysokie deficyty budżetowe wymagają zaciskania pasa lub podwyższenia podatków).
Nowa norma

Bez względu na to, czy „kupujemy” argument o recesji przypominającej kształtem literę V, czy bardziej wierzymy, iż sponsorowana jest ona przez inną literę alfabetu (np. L, U czy W), trudno nie zgodzić się z Billem Grossem z największego na świecie funduszu obligacji, który twierdzi, że świat finansów i inwestycji rozpoczyna właśnie nowy rozdział zatytułowany „New Normal”. Nowa norma, wymuszona przez olbrzymie zadłużenie wiodących gospodarek świata, oznaczać będzie w najbliższych latach znacznie wolniejszy od historycznych średnich wzrost PKB, trwałe bezrobocie rzędu 10-20 proc. oraz próbę uwolnienia się sektora prywatnego od pułapki kredytów. Obecnie ok. jedna czwarta gospodarstw domowych w USA posiadających kredyt hipoteczny, na skutek spadku cen nieruchomości ma do spłacenia wyższą kwotę niż rynkowa wartość domu kupionego za pożyczone pieniądze.

 

1 2 3

następna

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: