eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › USA: sprzedaż detaliczna w centrum uwagi

USA: sprzedaż detaliczna w centrum uwagi

2008-08-13 11:50

We wtorek w USA nadal to nie dane makro kierowały zachowaniem rynków finansowych. Publikacja bilansu handlu zagranicznego USA na chwilę jedynie wzrost zahamowała.

Przeczytaj także: GPW: słabe notowania indeksu w Szanghaju

Dane były dużo lepsze od oczekiwań. Deficyt wyniósł 56,8 mld USD (oczekiwano 61,9 mld USD). Słaby dolar przyciągał kupujących i zwiększał eksport, a jednocześnie słaby popyt w USA zmniejszał import. Nie jest to świadectwo siły gospodarki.

Rynek akcji nadal dyskontował spadek ceny ropy. Szczególnie widać to było w sektorze sprzedaży detalicznej, we wzroście cen akcji producentów samochodów (przede wszystkim General Motor) i na giełdzie NASDAQ, gdzie królował Apple (tańsza ropa – więcej pieniędzy na wydatki również na produkty Apple). Tracił jednak McDonald's po obniżeniu rekomendacji przez UBS. Nadal złe informacja napływały z sektora finansowego. Po poniedziałkowej sesji Wachovia poinformowała, że jej strata w drugim kwartale jest wyższa niż opublikowano w raporcie kwartalnym (o 250 mln USD). Morgan Stanley zaproponował, że pójdzie drogą innych banków i odkupi aktywa za 4,5 mld USD, ale prokurator generalny Nowego Jorku powiedział, że to „za mało i za późno”. Przed sesją Meredith Whitney z Oppenheimer obniżyła prognozy zysku Goldman Sachs, a JP Morgan poinformował o konieczności zrobienia kolejnych rezerw. W połączeniu z nieoczekiwanie dużą stratą UBS malowało to bardzo ponury obraz tego sektora.

Indeksy rozpoczęły sesję umiarkowanym spadkiem, potem NASDAQ wrócił nawet nad kreskę, ale chęć zrealizowania części zysków przeważyła. Po dwóch sesjach wzrostów (w sumie dużych), podczas których z sektora finansowego docierały same złe informacje, rynek zasługiwał na przecenę. W przypadku szerokiego rynku spadki były całkiem spore, ale należy je na razie traktować jako korektę. Fragment trwającego od wielu dni roller coastera.

Po sesji w USA nic się nie wydarzyło, a kontrakty na amerykańskie indeksy trzymały się rano blisko poziomu wczorajszego zamknięcia mimo dużych spadków w Azji. Jednak właśnie te spadki mogą niepokoić (przecena w Chinach jest coraz większa). Ich powodem jest tylko częściowo wczorajsza korekta w USA. Głównym powodem jest spadek japońskiego PKB w drugim kwartale (o 2,4 proc. w stosunku do zeszłego roku). Eksport spadł najmocniej od recesji z lat 2001 – 2002. Jak widać recesja przeciekła już do Azji. Zwróciłbym uwagę na jeszcze jedną rzecz, która może dzisiaj pomóc niedźwiedziom. Wczoraj był ostatni dzień ograniczeń nałożonych przez SEC na krotką sprzedaż 19 firm sektora finansowego. Co prawda SEC chce docelowo te ograniczenia usankcjonować, ale potrwa to miesiące. Ułatwienie krótkiej sprzedaży nie zapewnia przeceny, ale ją znacznie ułatwia.

GPW rozpoczęła wtorkową sesję neutralnie. Jednak od początku zachowanie naszego rynku było zupełnie inne niż w poniedziałek. Było dużo mocniejsze. Gracze najwyraźniej postanowili wziąć przykład z rynku amerykańskiego i zlekceważyć spadające indeksy w Europie. Potraktowano je jako niegroźną korektę. Okazało się, że słusznie, bo około 11.00 europejskie indeksy wróciły do poziomu poniedziałkowego zamknięcia (po decyzji zawieszenie operacji w Gruzji przez Rosję). Od tego momentu byki w Warszawie zdecydowanie przeważały.

Raporty kwartalne spółek niespecjalnie zmieniały sytuację. Asseco i TVN zaskoczyły pozytywnie, a Agora negatywnie. Waga tych spółek w indeksie WIG20 jest stanowczo za mała, żeby mogły zadecydować o jego kierunku. Uwaga skupiała się wpierw na PKO BP. Z tego też powodu od początku wydawało się, że ogólny obrót jest bardzo duży. Pod koniec sesji okazało się, że jest co najwyżej umiarkowany. Potem to już inna historia, bo rzeczywiście szerokość rynku bardzo się zwiększyła. Najmocniej zachowywały się PKN i LOTOS – wyglądało to tak, jakby wcześniej obawiano się o przerwanie dostaw ropy do ich rafinerii.

Twierdzenie, że to konflikt Gruzja – Rosja przedtem (na przykład w poniedziałek) hamował popyt nie jest uprawnione. Rynek na długo przed oświadczeniem Rosji był bardzo silny. Być może zachęcone dwoma dniami wzrostów indeksów w USA i spadkiem ceny ropy zaczęły poważniej kupować OFE. Popyt zaczął po południu tracić sił, bo oczekiwanie na korektę w USA nie sprzyjało obozowi byków. Od czego jednak fixing? Dzięki niemu udało się zakończyć sesję sporym wzrostem, co humory bykom trochę poprawiło.

Dzisiaj wszystko zależy od tego, czy ujawni się wczorajszy, uparty popyt. Może tak się stać, ale nie ma sposobu, żeby postawić prognozę. Być może okaże się, że dzisiaj rzeczywiście raporty kwartalne wpłyną na zachowanie rynku. Opublikują je GTC, Lotos. PBG, PKN i PGNiG. Szczególnie istotny jest oczywiście raport PKN (ze względu na wagę tej spółki w WIG20). Jeśli bardzo niemiłych informacji ze spółek nie będzie to zadecyduje to, czy w USA indeksy będą chciały odbijać. Jeśli tak to zakończymy sesje wzrostem. Jeśli nie to spadek mamy jak w banku - szczególnie, że na dwa dni przed długim weekendem chęć do pozbywania się akcji jest zazwyczaj szczególnie duża.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: