Rynek walutowy 1-31.05.07
2007-06-01 18:35
Przeczytaj także: Rynek walutowy 1-30.11.06
Tuż przed końcem kwietnia zastanawialiśmy się czy eurodolar ma szansę pokonać 1,37, natomiast miesiąc później zastanawiamy się, czy spadek EURUSD w okolice 1,34 oznacza koniec korekty, czy też droga do dalszych spadków stoi otworem.O ile impulsem do rozpoczęcia korekty była sytuacja techniczna, a więc ustanowienie nowego historycznego szczytu przy mocno wykupionym rynku EURUSD, o tyle w trakcie maja dolar otrzymał wsparcie ze strony informacji fundamentalnych. Pomijając w swoich rozważaniach rewizje w dół tempa wzrostu gospodarczego w I kwartale (z 1,3% do 0,6% r/r ) oraz braku poprawy sytuacji na rynku nieruchomości z majowych danych makro wyłania się pozytywny obraz amerykańskiej gospodarki.
Po pierwsze, publikowane w maju wskaźniki koniunktury w przemyśle, a także w sektorze usługowym pozytywnie zaskakiwały inwestorów, gdyż wykazywały silną tendencję wzrostową. Podobnie rzecz się miała z nastrojami konsumentów, których odzwierciedleniem były publikowane w maju coraz lepsze wyniki wskaźników zaufania konsumentów, a także rosnące w przyzwoitym tempie wydatki konsumpcyjne.
Jednak najważniejszym czynnikiem umacniającym dolara było stopniowe odchodzenie inwestorów od strategii polegającej na sprzedaży amerykańskiej waluty w oczekiwaniu na szybkie obniżki stóp procentowych w USA. O ile oczekiwania obniżek stóp były uzasadnione, gdy z gospodarki USA docierały sygnały pogarszającej się koniunktury, rynek nieruchomości pogrążony był w kryzysie, któremu towarzyszyły obawy rozlania się go na inne sektory gospodarki. Obraz gospodarki wyłaniający się z majowych publikacji jest jednak inny. Gospodarka wydaje się przyspieszać, koniunktura poprawia się a konsumenci coraz mniej martwią się o swoją przyszłość.
Ożywienie wyłaniające się z opublikowanych w maju wyników gospodarczych zdaje się potwierdzać znaczenie powtarzanej od dłuższego czasu przez szefa FED, Bena Bernanke opinii, że gospodarka USA powinna przyspieszać wraz z upływem czasu i pod koniec roku jej dynamika powinna znaleźć się na umiarkowanym poziomie. Nie potwierdziły się za to jego zapewnienia, że zarówno kłopoty na rynku nieruchomości, jak i podwyższony poziom inflacji bazowej są tylko przejściowe i powinny stopniowo zanikać. Tak się jednak nie dzieje i zarówno presja inflacyjna nie słabnie, jak i ceny nieruchomości nie rosną. Wpływ tych dwóch czynników, z punktu widzenia posunięć w polityce monetarnej, równoważy się, gdyż obniżka stóp procentowych mogłaby rozwiązać problemy na rynku nieruchomości i usunąć ten balast dla amerykańskiej gospodarki, natomiast na takie posunięcie nie pozwala będąca wciąż na wysokim poziomie inflacja bazowa.
oprac. : Krzysztof Gąska / FMC Management