eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › BIK: kobieca rozrzutność to mit, długi mężczyzn 2 razy wyższe

BIK: kobieca rozrzutność to mit, długi mężczyzn 2 razy wyższe

2020-03-08 00:18

BIK: kobieca rozrzutność to mit, długi mężczyzn 2 razy wyższe

Kobieca rozrzutność to mit © wojost11 - Fotolia.com

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (6)

Rozrzutność, zakupoholizm, impulsywne zakupy. Wydawać by się mogło, że wymienione zachowania są bardziej charakterystyczne dla kobiet niż dla mężczyzn. Takie są stereotypy, ale rzeczywistość dowodzi, że sytuacja ma się nieco inaczej. O ile bowiem wśród osób przyznających, że pieniądze się ich kompletnie nie trzymają, udział płci jest mniej więcej identyczny, o tyle już impulsywne wydatki za spore sumy oraz znacznie wyższe długi okazują się być domeną panów - czytamy w komunikacie opublikowanym przez BIK.

Przeczytaj także: Kobieca rozrzutność to tylko stereotyp

Ponad połowa polskich kobiet deklaruje, że nigdy w życiu nie wydała sporych pieniędzy (co najmniej 500 zł) pod wpływem nagłego impulsu - wynika ze zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor badania Quality Watch. Co ciekawe, taką samą deklarację składa już tylko 38 proc. mężczyzn. Rozrzutność okazuje się zatem być męską domeną, co jeszcze bardziej uwidacznia się w przypadku tej grupy badanych, która bardzo często ulega swojej słabej woli zakupowej. Okazuje się bowiem, że raz w miesiącu lub jeszcze częściej na impulsywne wydatki pozwala sobie 10% mężczyzn. Wśród pań odsetek ten sięga jedynie 3%.

fot. mat. prasowe

Zakupy o znacznej wartości pod wpływem impulsu

Wbrew stereotypom okazuje się, że do impulsywnych zakupów bardziej skłonni są mężczyźni.


I wprawdzie grupa badanych którzy przyznają bez ogródek, że są finansowymi lekkoduchami, jest w przypadku obu płci podobna (11% mężczyzn i 12% kobiet), to jednocześnie okazuje się, że panie są wobec siebie nieco bardziej krytyczne. Widać to m.in. w przypadku ocen dotyczących gromadzenia oszczędności.

fot. mat. prasowe

Samoocena respondentów

12% kobiet przyznaje się do rozrzutności.


Długi kobiet są dwa razy niższe niż mężczyzn


Zaległe zobowiązania zarówno kredytowe, jak i pozakredytowe kobiet wynoszą 25,7 mld zł, mężczyzn 51,9 mld zł. O przewadze nie przesądzają wyłącznie alimenty, bo po ich odjęciu zaległości mężczyzn to nadal około 40 mld zł. Przewagę mężczyzn widać też w liczbie niesolidnych dłużników, kobiet jest ponad 1 mln, mężczyzn powyżej 1,7 mln.

fot. mat. prasowe

Zaległości według płci i liczba niesolidnych dłużników

Zaległości kobiet są o połowę mniejsze niż mężczyzn.


Portret kobiety, nie radzącej sobie z obsługą bieżących rachunków i kredytów, przedstawia osobę między 35 a 44 rokiem życia, zamieszkującą przede wszystkim woj. lubuskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie lub kujawsko-pomorskie. Jej średnia zaległość to 23 899 zł, o 6 352 zł mniej niż średnia zaległość mężczyzn. W czterech wymienionych regionach kobiet, niesolidnych dłużniczek jest najwięcej, na każde 100 dorosłych pań przypada ponad 8 z długami, ale już w podkarpackim, małopolskim i podlaskim jest co najwyżej około czterech na 100. I tu akurat kobiety nie różnią się od mężczyzn, ich solidność płatniczą w dużej mierze determinuje region zamieszkania. Również panów niepłacących na czas lub wcale, na Ziemi Lubuskiej, Pomorzu Zachodnim i w kujawsko-pomorskim jest najwięcej, a na Podkarpaciu, czy Podlasiu najmniej.

fot. mat. prasowe

Całkowita kwota zadłużenia według wieku

Największe zaległości są domeną osób pomiędzy 35 a 54 rokiem życia.


Długi Polaków mieszkają na Mazowszu


Oczywiście ze względu na liczbę mieszkańców, najwięcej niesolidnych dłużniczek, z największą łączną kwotą zaległości, pochodzi z woj. mazowieckiego i śląskiego. Na Mazowszu jest to kwota ponad 4,77 mld zł, należąca do ponad 139 tys. kobiet. Z kolei na Śląsku kobiece zaległości sięgają niemal 3,5 mld zł i przypadają na 154 tys. osób. Wysoki poziom zobowiązań jest także na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce. Kobiety mają tam długi wynoszące odpowiednio – 2,4 mld zł i 2,3 mld zł. W obu przypadkach dotyczą one ponad 100 tys. pań.

Na czołową pozycję Mazowsza w dużym stopniu wpływa liczba rekordowych zaległości. Siedem na dziesięć rekordowych kobiet-dłużniczek pochodzi właśnie stąd. Listę uzupełniają dwie panie z woj. dolnośląskiego i jedna z małopolskiego.

fot. mat. prasowe

Zadłużenie według województw

Pod względem kwoty zadłużenia dominuje Mazowsza, Śląsk przed oraz Dolny Śląsk.


Gdyby mężczyźni spłacali swoje zobowiązania tak jak kobiety, z dnia na dzień zniknęłoby z baz BIG InfoMonitor i BIK ponad 700 tys. niesolidnych dłużników, a kwota długów stopniałaby o 26 mld zł. Wielu wierzycieli odetchnęłoby z ulgą. Na lepsze warunki cenowe, z racji przynależności do płci, która rzetelniej reguluje rachunki i raty kredytów, kobiety niestety jednak liczyć nie mogą, byłoby to bowiem niezgodnym z prawem nierównym traktowaniem konsumentów.

- Obiegowa opinia na temat kobiet wskazuje, że są one rozrzutne i gorzej niż mężczyźni zarządzają domowym budżetem. Rzeczywistość jest jednak bardziej złożona. Panie rzadziej pozwalają sobie na impulsywne drogie zakupy, ale mimo to surowiej się oceniają. Udział osób, których pieniądze się nie trzymają przynajmniej w deklaracjach jest niemal identyczny dla każdej płci. I można byłoby założyć, że problemy finansowe kobiet i mężczyzn są podobne, ale statystyki z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK zupełnie tego nie potwierdzają – zwraca uwagę Halina Kochalska, ekspert BIG InfoMonitor. Opóźnione o co najmniej 30 dni na min. 500 zł raty kredytów w BIK oraz nieopłacone raty i rachunki zgłoszone do BIG InfoMonitor przez wierzycieli m.in: firmy pożyczkowe, telekomy, firmy windykacyjne, operatorów kablówki, zarządców nieruchomości, pokazują, że odsetek kobiet z problemami w swojej pełnoletniej populacji wynosi 6,5 proc., a mężczyzn dochodzi do 11,4 proc. - Jeszcze większe dysproporcje widać, gdy analizuje się wartość długów. Panie mają dwa razy mniej opóźnionych i nieopłaconych zobowiązań niż panowie. Kwoty te nie mają szans zrównać się nawet po odjęciu mężczyznom niemal 12 mld zł długów alimentacyjnych, w 95 proc. należących do ojców – mówi Halina Kochalska.

Przeczytaj także

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: