PKN pociągnął rynek

Przeczytaj także: Minus 4 procent

Trudno znaleźć powody do tak zdecydowanego windowania kursu tej jednej spółki paliwowej (MOL zyskał 0,9 proc., Lotos 2,8 proc.), ale też nie musiały one wcale istnieć. Przez ostatnie tygodnie akcje płockiej spółki staniały z 70 do 45 PLN. Na tak wyprzedanym papierze powody do odbicia wcale nie muszą być racjonalne. Jednak poza PKN, który był dziś klasą samą dla siebie, rynek przeżywał stabilizację. To prawda, że PKO BP podrożało o 5,4 proc., ale cena akcji (33,3 PLN) jest dokładnie taka sama jak w czasie piątkowych notowań (spadek akcji tego banku nastąpił tylko na końcowym fixingu). W sumie, choć WIG20 zyskał aż 2,7 proc. (warto zauważyć, że równolegle indeksy giełd europejskich już niwelowały poranne zwyżki), obroty były skromne i wyniosły na całym rynku akcji 930 mln PLN.

Podrożało dwa razy więcej spółek (średnio o 2,9 proc.) niż potaniało, a liderem od początku do końca notowań był Lentex, którego akcje zyskały aż 33 proc. Mocno podrożały też akcje Stalexportu (12,2 proc.) i Lubawy (9,0 proc.), a więc papierów uważanych za obszar działań rodzimego kapitału spekulacyjnego.

Jedna sesja niewiele zmienia w obrazie rynku, tym bardziej że wartość indeksu zależała od jednej tylko spółki. WIG20 oddalił się od wsparcia na 170 punktów (prawie 7 proc.), ale nadal można się spodziewać jego ponownego testu. Obroty malejące w czasie wzrostu sygnalizują bowiem, że mamy do czynienia tylko z korektą.

Warto też zwrócić uwagę na notowania złotego, który tracił dziś na wartości. Dolar kosztuje już prawie 3,25 PLN, euro 4,08 PLN, a frank szwajcarski 2,61 PLN. Powód osłabienia złotego znajdziemy na podwórku naszych sąsiadów – na Słowacji wybory parlamentarne wygrała partia populistyczna, na Węgrzech trwa przecena forinta po obniżeniu ratingu dla obligacji rządu tego kraju. Bank centralny Węgier podniósł dziś stopy procentowe (o 0,25 pkt proc.), aby przeciwdziałać odpływowi kapitału, ale na razie ten środek się nie sprawdza.

Wzrost kursów walut oznacza dla inwestorów zagranicznych, że ich polskie aktywa są warte coraz mniej, zatem należy się liczyć z ich wycofaniem. Albo więc “zagranica” chwilowo odpuściła sobie sprzedaż akcji licząc na korektę wzrostową (i ten scenariusz póki co się sprawdza), albo te aktywa nie są już tak duże jak się wszystkim wydaje. Wszak dystrybucja akcji trwa u nas już od pół roku, a pierwsze symptomy opuszczania rynku widoczne były już we wrześniu zeszłego roku. Tak czy inaczej to inwestycje w waluty są teraz mniej ryzykowne od akcji.