Męczący trend boczny na EUR/USD
2006-02-25 00:01
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Rynek czeka na RPP
W poniedziałek rano cena euro znajdowała się jeszcze przy 1,1970 dolara, m.in, z powodu wzrostu niepokoju na rynku ropy po kolejnych atakach na pracowników firm paliwowych w Nigerii. Wraz jednak z powrotem na rynek inwestorów europejskich eurodolar skierował się ponownie w dół kończąc dzień przy 1,1925. Generalnie jednak rynek był ospały ze względu na święto narodowe w USA.We wtorek sentyment do dolara był wciąż żywy. W ciągu dnia kurs EUR/USD kilka razy atakował wsparcie na poziomie 1,19, mimo wypowiedzi Jeana-Claude'a Tricheta, prezesa EBC, o "absolutnie rozsądnym" oczekiwaniu rynku na podwyżkę stóp procentowych. We wtorek rano za euro płacono 1,1920 dolara, nieznacznie mniej niż w poniedziałek wieczorem. Korekta wzrostowa na eurodolarze nie znalazła przedłużenia, mimo że słowa Tricheta praktycznie przesądzają szybką podwyżkę stóp EBC. Tymczasem we wtorek na rynku było spokojnie, a delikatne zyski notował dolar. Wspólnej walucie nie sprzyjała przedpołudniowa publikacja danych o deficycie handlowym "dwunastki", wynoszącym w grudniu 900 mln EUR wobec prognozowanych jedynie 100 mln. Rynek spokojnie oczekiwał także na publikację wskaźników wyprzedzających koniunktury gospodarki USA. Jak okazało się o 16:00, dynamika głównego indeksu była wysoka (1,1 proc. wobec prognozowanych 0,6 proc.). Chwilę później eurodolar zmagał się z poziomem 1,19, przełamując go na krótko.
W środę umacnianie dolara nabrało tempa. Dolara wspierały dodatkowo dane makroekonomiczne opublikowane przez Eurostat. Zamówienia przemysłowe w grudniu w strefie euro wzrosły o 2,5 proc., co dla części rynku stanowiło negatywne zaskoczenie. Kurs EUR/USD spadł do tygodniowego minimum przy 1,1860, ale nie przebił wsparcia. Inwestorzy grali pod wysoką inflację w USA w styczniu, ale się zawiedli. Wyższa od prognoz była co prawda inflacja CPI w USA (wzrost o 0,7 proc. w skali miesiąc do miesiąca wobec prognoz wzrostu o 0,5 proc.), ale wskaźnik CPI Core wyniósł tylko 0,2 proc.
Czwartek należał do euro. Katalizatorem umocnienia europejskiej waluty były informacje o wzrastającym optymizmie niemieckich przedsiębiorców. Indeks klimatu gospodarczego instytutu Ifo zanotował 14-letnie maksimum (103,3 pkt.), a euro powróciło do najwyższych poziomów notowanych w tym tygodniu (przy 1,1970). W piątek dolar znów zyskiwał, ale słabsze dane o sprzedaży detalicznej nie pozwoliły na większy zyski. W rezultacie po południu euro kosztowało 1,19 dolara.
fot. mat. prasowe
Rekomendacje
Przyszłotygodniowa seria danych makroekonomicznych powinna zakończyć meczącą stabilizację. Decyzja o stopach procentowych w strefie euro, dane o PKB czy indeks ISM w USA powinny być wystarczającymi czynnikami, żeby inwestorzy obrali właściwy kierunek. Ruch wynikający z tej reakcji powinien mieć zasięg minimum rozpiętości obecnego zakresu wahań.
oprac. : Marek Węgrzanowski / WGI Dom Maklerski
Przeczytaj także
-
Polski złoty zyska na wartości? Prognozy na rok 2024
-
Rynek walutowy - prognozy na 2023 rok
-
Dlaczego waluty przestały być wymienialne na złoto?
-
Rynek walutowy - prognozy na 2022 rok
-
Złoty traci w oczach. Co czeka polską walutę?
-
Jak interwencje walutowe wpływają na kurs waluty?
-
Złoty najsilniejszą walutą 2021 roku?
-
Co wpłynie na kursy walut i złotego w 2021 roku?
-
Rynek walutowy w 2020 roku - czego możemy się spodziewać?